Bataty są dobre i zdrowe - przynajmniej tak się o nich mówi. Do tej pory robiłam z nich tylko zupę-krem. Smaczną, więc postanowiłam się kolorową bulwą bliżej zainteresować. Zrobiłam więc pieczone bataty, jako dodatek obiadowy. Dzieciom smakowały, bo słodkie, ale wśród dorosłej części biesiadników fanów nie zdobyły. Następnym razem zrobię z nich ciasto. Mam nawet przepis, dostałam od Magdy B., muszę go w końcu wypróbować.
Trzeba mieć:
batata (lub dwa)
kilka łyżek oliwy (2-3 na jedną bulwę)
kilka ząbków czosnku (3-4 na jedną bulwę)
sól, pieprz i tymianek - do smaku
Bataty umyć i obrać. Pokroić w grube słupki, przełożyć do miski. Dodać oliwę oraz zioła i dobrze wymieszać. Ząbki czosnku (nieobrane) lekko zmiażdżyć. Formę wyłożyć papierem do pieczenia i równomiernie rozłożyć na niej bataty (można też je rozłożyć w ceramicznym naczyniu do zapiekania). Wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 stopni (termoobieg) i piec frytki ok. 25 minut, aż będą miękkie.
Uwielbiam bataty pod każdą postacią :)
OdpowiedzUsuńkinganaturalnie
Uwielbiam je, takie pieczone w dużej ilością ziół są najlepsze.
OdpowiedzUsuńNie zdobyły fanów?! :( Ja uwielbiam, zwłaszcza takie pieczone. Ciasto też robilam, polecam :)
OdpowiedzUsuńFrytki mnie nie zachwyciły, ale robiłam na słodko i pycha! Przypomniałaś mi tym wpisem, że mam wrzucić przepis:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
wczoraj zrobiłyśmy - bardzo nam smakowały, były chrupiące i bardzo aromatyczne :)
OdpowiedzUsuńMuszę, muszę w końcu zrobić!
OdpowiedzUsuń