Wybaczcie, ale zdjęcie dodam, gdy sos zostanie przygotowany na stół - teraz jest na to trochę za wcześnie, bo sosik musi być świeżutki :)
Sos tatarski to jest bardzo dobry sos. Nie powinno go zabraknąć na wielkanocnym stole, zwłaszcza w sąsiedztwie półmiska z wędlinami. Prawdziwy jest bombą alergenową, więc niestety... Ale tym, nie dość, że smacznym, to jeszcze bezpiecznym, mogą się uczuleniowcy objadać bez obaw. Dobry jest nie tylko do wędlin czy zimnego pieczystego, ale też, na przykład, do wędzonego łososia. A i z plackami ziemniaczanymi wchodzi fantastycznie.
Przygotujmy:
szklankę majonezu wegańskiego
pełną łyżeczkę musztardy sarepskiej
po czubatej łyżce posiekanych: korniszonów, grzybków marynowanych i cebuli
posiekany szczypiorek i koperek - do smaku
sól, pieprz i odrobinę cukru trzcinowego - do smaku
Wszystkie składniki wymieszać, sos doprawić. Przełożyć do słoika i zakręcić. Przechowywać w lodówce, do trzech dni.
Majonez wegański? Wow nie jadłam czegoś takiego. Chyba muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuńDo sosu tatarskiego nigdy nie dodaję jajek, ale muszą być grzybki, korniszony i cebula...
OdpowiedzUsuńuwielbiam sos tatarski, ciekawa ta wegańska wersja :>
OdpowiedzUsuńJa dodaję jeszcze kapary i śliwki w occie:-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego na te święta, ciepła i radości wiele w rodzinnym gronie.
OdpowiedzUsuńSos tatarski pycha i do wykorzystania :)
Wszystkiego dobrego na te święta, ciepła i radości wiele w rodzinnym gronie.
OdpowiedzUsuńSos tatarski pycha i do wykorzystania :)
Majonez wegański mnie sam w sobie intryguje, a co dopiero tatarski na nim! Wesołych Świąt Patysko! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy sos tatarski :D Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuń