środa, 13 sierpnia 2014
lody epickie
"Epickie", jak to określił mój syn. Tak, bo Jeremi może już bezkarnie jeść większość pokarmów uznawanych za najczęstsze alergeny. Uczulają go orzechy, ale nie wszystkie, uczulają jabłka, gdy kwitnie brzoza, brzoskwinie i nieugotowany zielony groszek. Jak to się mówi, prawie "wyrósł" z alergii pokarmowej. Tylko że to wyrastanie, to ciężka praca - moja, jego, posłuszeństwo wobec ukochanej alergolog i myślenie włączone non stop. Właściwie wszystko podporządkowane walce z alergią. Pole bitwy. Ale opłaca się, przyznajcie sami.
PS. W tytule posta specjalnie nie dodałam kategorii "dla NieAlergika". Chciałam, żeby alergicy przeczytali wpis. Może pokrzepi ich serca. Mnie też się pokrzepienie przyda, bo Nina jeszcze takimi lodami objadać się nie może.
Przygotujmy:
300 ml śmietanki 30%
300 ml mleka
3 żółtka
120 g cukru
miąższ z laski wanilii
2 batoniki Mars
2 batoniki Daim
Batony mocno schłodzić w lodówce. Daimy pokruszyć (ja uderzam bokiem tłuczka do mięsa w nieodpakowane batoniki), a Marsy drobno pokroić. Żółtka zmiksować z cukrem na puch, mleko ze śmietanką oraz wanilią zagotować i wlewać do żółtek, nie przerywając ubijania. Postawić na ogniu i mieszając, doprowadzić do zagotowania (nic się nie warzy, nie wiem, dlaczego tu i ówdzie słyszę, że takiej masy nie można zagotować), a następnie szybko zdjąć z ognia. Wystudzić, mieszając od czasu do czasu, przelać do maszyny i wstępnie zmrozić. Dodać batoniki, wymieszać, przełożyć do pojemnika i wstawić do zamrażarki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wyglądają świetnie :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym ich teraz, zaraz, natychmiast :)
OdpowiedzUsuńdomowe lody są najlepsze, podoba mi się przepis :)
OdpowiedzUsuńSzaleństwo z takimi lodami, aż się boje myśleć ile to ma cukru!
OdpowiedzUsuńFaktycznie przechodzenie dziecięcych alergii jest okupione wielką pracą z trzech stron: alergicznego małolata, rodzica i lekarza. Ale jak widac to się opłaca. Zobaczyć uśmiech na twarzy dziecka i usłyszeć taką recenzje po zjedzeniu loda - bezcenne :)
OdpowiedzUsuńCo za rozpustne lody! :)
OdpowiedzUsuńWyglądają cudownie! ; )
OdpowiedzUsuńNazwa faktycznie trafna! *.*
Bardzo mi się podoba ten przepis!
Lody z daimkami???? To nie może się nie udać <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńOH! nie wątpię, że są epickie! uwielbiam daimy!
OdpowiedzUsuńo taka wersja wypasiona , że tak się wyrażę
OdpowiedzUsuńMoja Natala wraca z wakacji. Pytam przez telefon "co ci dziecko ugotować? Odpowiedź - ten schab w morelach pamiętasz, od Smakołyków...
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć :) A lody wyglądają zabójczo!!!
Wiem jak rewelacyjne są Twoje lody, więc tylko mi ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńSzałowe!
OdpowiedzUsuńPyszności. Lody to mój ulubiony deser. Sama robię bez maszyny, bo jej nie mam. Więc tylko się obliżę na widok Twoich lodów:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, oby walka zakończyła się pełnym sukcesem :)
OdpowiedzUsuńMoja Siostra mówi "epickie". Ja się ciągle nie mogę przyzwyczaić do młodzieżowego znaczenia tego słowa :)