Przygotujmy:
szponder lub żeberka (ok. 250 g)*
300 g suchej fasoli czerwonej
3-4 buraki
garść posiekanej kapusty włoskiej
2 pietruszki
3-4 marchewki
ćwierć selera
5-6 ziemniaków
czubatą łyżkę przecieru
łyżkę smalcu lub oleju (do podsmażenia przecieru)
liść, ziele angielskie
sól i pieprz do smaku
Fasolę namoczyć, zmienić wodę, ugotować. Ugotować ok. 3 litrów wywaru z mięsa i korzeni. Przecedzić i wrzucić do niego starte na grubych oczkach buraki, seler, pietruszki i marchewki, pokrojone w kostkę ziemniaki oraz posikaną kapustę. Gdy warzywa zmiękną, dodać fasolę oraz podsmażony przecier. Zagotować zupę i odstawić na co najmniej godzinę, by się "przegryzła".
*czasem robię barszcz ukraiński na przysłowiowym gwoździu i też jest pyszny, zatem wywar mięsny nie jest konieczny
Z pewnoscia "posikana" kapusta okaże sie intrygującym dodatkiem :)
OdpowiedzUsuń(domyslam sie, ze pomylka, jednak nie moglam sie powstrzymac ^^)
Ha ha ha! Sama się uśmiałam :D Dziękuję, zaraz poprawię.
UsuńRewelacyjna zupa! Nigdy nie łączyłam buraczków z fasolką. Bardzo mi się podoba ten przepis!
OdpowiedzUsuńNie znasz ukraińskiego? To wypróbuj - fajna, zdrowa, zimowa zupa :)
UsuńNie znam, ale mam ochotę to zmienić:) Moja mama robiła tzw. zupę buraczkową - starte buraki, ziemniaki w kostkę, lekko zabielona...
UsuńOooo, też pyszna :) Ale polecam także tę, fasola zdrowa.
UsuńNa Wigilię zawsze czysty barszcz z uszkami, a na co dzień właśnie taki - ukraiński lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
:)
UsuńJa Patysiu , robię oczywiście na gwoździu barszcz a'la ukraiński i jeszcze na dokładkę mi ani babcia ,ani mam takiej zupy gotować nie chciała , a ja tak lubię :D i moja gwoździkowa wersja jest prawie identyczna jak twoja Patrycja , mniam mniam
OdpowiedzUsuńAle czemu nie chciały? Przecież mniam :)
UsuńPatrycja , bo chyba nie znały , no nie gotowały i już :D
Usuńo tak, uwielbiam:-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKochana barszcz cudowny, ale nie o nim ja dziś! Właśnie obejrzałam Twoją Uroczą Osobę w DDTVN. Spinkę chyba miałaś, ale jak pięknie fachowo i mądrze formułowałaś wypowiedź. Wielkie gratki i tak trzymaj! Dziś u mnie schab Twój w morelach, spróbuję tych pyszności. Pozdro.
OdpowiedzUsuńOch, dziękuję Ci, Kochana! Spinka była taka, że omal nie narobiłam w porty ;)
UsuńA wiesz, że u mnie w domu nigdy nie było takiej zupy? Zawsze jako dziecko uwielbiałam czysty barszczyk i tylko taki mi robili :) Dziś z chęcią bym zjadła także ukraiński :)
OdpowiedzUsuńU mnie było identycznie! I tak jak Ty, dziś z chęcią go robię :)
UsuńPatrycjo wiesz że to jest moja najulubieńsza zupa na świecie :) wielbię ją od dziecka i choć ogólnie jestem zupoholiczką i wszystkie lubię to do tej wracam niezmiennie!!
OdpowiedzUsuńWiesz, co dobre :)
UsuńTo zupa którą mogłabym jeść w kółko! Uwielbiam ją. Dodaję tylko do niej troszkę żurku dla zakwaszenia. Ot moja i mamina wariacja :)
OdpowiedzUsuńŻurek? Fajny pomysł!
UsuńPolecam. Zmienia smak bardzo! Taki się robi fajnie kwaśno ostry :)
UsuńBardzo ją lubię, ostatnio pokochałam takie smaki :)
OdpowiedzUsuńJest smaczna, a na zimę idealna :)
UsuńKocham barszcz ukraiński!!! Szkoda, że moja córka nie wyssała tej miłości z mlekiem matki, czyli moim:) Chociaż ostatnio zaczęła go jeść, ale ... w wersji zmiksowanej, jako zupę-krem, z grzankami. Dobre i to:)
OdpowiedzUsuńLepiej tak niż wcale ;)
UsuńBardzo lubiana u mnie zupa:)pyszny jest taki barszczyk:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzytasz w moich myślach! Ostatnio usiłowałam znaleźć taki prosty przepis na ukraiński, bo nigdy nie robiłam, ale wszędzie jakieś wydziwiasy. A tu proszę taka niespodzianka!
OdpowiedzUsuńNo bo ;) No bo jestem leniwa i nie znoszę udziwnionych, wymęczonych pasz. A ten przepis polecam, barszcz jest świetny.
Usuń