Kto jeszcze nie nastawił ciasta, niechaj się spieszy, albowiem ten wyborny piernik dla NieAlergików powinien leżakować przynajmniej pięć tygodni, a jeszcze po upieczeniu potrzebuje kilku dni, by pokazać, co potrafi. Przepis jest ogólnie znany, no, ale wypada podać. To podam. A pod przepisem kilka zapewniających sukces wskazówek. Niech Waszych podejrzeń nie budzi zdjęcie - anyżki ładniejsze są niźli brunatna paciaja, mam rację?
Należy mieć:
500 g miodu
2
szklanki cukru
250 g
masła
kilogram mąki pszennej
3 jajka
3
płaskie łyżeczki sody oczyszczonej rozpuszczonej w 1/2 szklanki mleka
1/2
łyżeczki soli
2
torebki przypraw korzennych do piernika*
do przełożenia:
słoik powideł śliwkowych
kubek bakalii (rodzynki, figi, kandyzowana skórka pomarańczowa, orzechy włoskie, zrumienione migdały etc.)
Miód,
cukier i masło podgrzewać stopniowo, niemal do wrzenia, a następnie ostudzić. Do
chłodnej masy dodać mąkę, jajka, sodę z mlekiem, sól i przyprawy. Ciasto
starannie wyrobić mikserem z hakami do ciasta, przełożyć do kamionkowego lub emaliowanego garnka,
przykryć ściereczką, obwiązać i odstawić w chłodne miejsce na 5-6 tygodni (ja trzymam na górnej półce lodówki, żeby nie miało za zimno). Po tym czasie ciasto podzielić
na 3 części, rozwałkować i piec w posmarowanej
tłuszczem blasze w ok.180 stopniach 15-20 minut (zależy od grubości placka).
Ostudzić placki. Powidła śliwkowe podsmażyć na patelni, by lekko się "skarmelizowały", dodać bakalie, dobrze wymieszać i jeszcze ciepłą (ale nie gorącą) masą przekładać piernikowe placki. Piernik nakryć arkuszem papieru, równomiernie obciążyć i odstawić
aż "skruszeje" na 4-5 dni. Przechowywać zawinięty w papier lub ściereczkę.
*najlepiej przygotowanych sposobem domowym, ja jeszcze nie robiłam, ale mam zamiar - jak zrobię i będzie dobra, to zaraz podzielę się przepisem
Kilka wskazówek:
1. Jeśli okres leżakowania ciasta jest łagodny pogodowo, to schowajmy jednak nasz przyszły piernik do lodówki - leżakowanie w ganku czy na balkonie, gdy temperatura przekracza te 5-6 stopni może się skończyć zjełczeniem ciasta.
2. Nie oszczędzajcie na miodzie, dajcie prawdziwy, przedni miód lipowy.
3. Po upieczeniu i przełożeniu nie spieszmy się z próbowaniem piernika, dajmy mu chociaż 4 dni. Pełną moc, moim zdaniem, osiąga po tygodniu "kruszenia" - tylko kto to wytrzyma? ;)
4. Przełożenie powinno być bogate, bakaliowe, a powidła domowe i najlepiej śliwkowe - choć oczywiście to kwestia gustu.
5. Piernik można polukrować, dzięki czemu będzie ponoć dłużej świeży, lub polać polewą czekoladową - ja niczym nie polewam, piernik jest wystarczająco pyszny i słodki bez tego. A znika tak szybko, że nie trzeba mu przedłużać trwałości.
6. Piernik lubi stracić wilgoć, dlatego najlepiej przechowywać go zawinięty w papier do pieczenia oraz przykryty ściereczką.
7. Z ciasta na piernik dojrzewający wychodzą wyjątkowo pyszne pierniczki. Dlatego ja zazwyczaj po podzieleniu ciasta na 3 części jedną przeznaczam na pierniczki, a z dwóch robię piernik ;)
Ja wolę miód gryczany i własną przyprawę do piernika.
OdpowiedzUsuńNo i przekładam konfiturą morelową.
Piękne zdjęcie!
Pozdrawiam.
Gryczany, powiadasz... podoba mi się ten pomysł, i to bardzo. Może pyknę jeszcze z połowy porcji z gryczanym... A jak robisz przyprawę? Znajdę ją u Ciebie?
UsuńI dziękuję za komplement!
dobrze, że przypomniałaś, bo ja jakoś w bezczasie ostatnio żyję.
OdpowiedzUsuń:D
Usuńja jutro się biorę za piernik:)
OdpowiedzUsuńjuż czas :)
Usuńo tak już czas , muszę nastawić , ja tez mam swoja wersje z ciemnym cukrem i różnymi mąkami , uwielbiam go
OdpowiedzUsuńChętnie zobaczę, co dajesz. Amber daje miód gryczany, fajny pomysł!
UsuńJa jeszcze nigdy takiego prawdziwego piernika nie piekłam. A tak lubię...
OdpowiedzUsuńMusisz, po prostu musisz się poprawić ;)
Usuńsama nigdy jeszcze nie piekłam takiego leżakującego piernika :) chyba czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńTo chyba mój najukochańszy piernik, więc gorąco polecam.
UsuńJa piekłam piernik dojrzewający dwa lata temu i w ogóle mi nie posmakował - choć rodzina się zajadała. Muszę chyba trafić na jakiś lepszy :)
OdpowiedzUsuńWidocznie nie jest w Twoim guście :) Może wolisz bardziej miękkie pierniki? Ostatnio w czasie porządków mama znalazła jakąś broszurkę sprzed wieków i jest w niej przepis na piernik biszkoptowy. Życzysz, Słoneczko?
UsuńA ja takiego piernika nie jadłam. I zrobię- a jak! Dzięki za przepis bo na pewno skorzystam! I chyba też użyję dżemu morelowego tak, jak napisała Amber :) Aaa i weź mi tu szybko powiedz co to jest brunatna paciaja? :D
OdpowiedzUsuńbrunatna paciaja - wygląd ciasta piernikowego ;)
UsuńJuż nie mogę się doczekać, kiedy zwolnię na niego miejsce w lodówce. Jeszcze tylko niecały tydzień :D
OdpowiedzUsuń:D
Usuńdzięki za przypomnienie!
OdpowiedzUsuńWspaniale że przypomniałaś, bo zupełnie bym zapomniała. A w tym roku obiecałam sobie że piernik dojrzewający będzie :)
OdpowiedzUsuńKłamstwo piernikowe jakieś z tymi 5 tygodniami :). Stara sklerotyczka ze mnie, zapominam i już wypróbowałam, że 3 tygodnie leżakowania wystarczają. Choć ciasto może przegryzać się dużo dłużej ;). Wiem, że stojące od lutego w lodówce było świetne (nie ja eksperymentowałam ;) ). Pyszny jest przełożony powidłami, masą orzechowa i polany polewą kawową - taki chyba lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuń