Widziałam je tutaj oraz u Ali. Od razu wiedziałam, że zrobię takie, tylko najpierw muszę się przygotować. Trochę medytacji plus lufa dla kurażu i oto jest. Beza lniana! To całkiem przyzwoita namiastka prawdziwej bezy. Zwłaszcza, gdy się nie zna tej prawdziwej smaku... Niczego nie odważyłam się w przepisach zmienić. Tu już żadna lufa nie pomogła. Nie odważyłam się też na pokazaną przez Alę wersję bez cukru. Ale może kiedyś...
Przygotujmy:
1/2 szklanki nasion lnu (też użyłam złocistego)
3 szklanki zimnej wody
5 łyżek cukru pudru
1/4 łyżeczki kamienia winnego
szczyptę soli
Siemię opłukać, zalać wodą i gotować powoli, aż zrobi się bardzo gęsty kisiel (ok. 30 minut). Przetrzeć (sic!) przez sitko, nasiona lnu wyrzucić. Kisiel wystudzić i chłodzić w lodówce do momentu, aż nabierze zwartej konsystencji (mój stał dobę na tzw. zimnej półce, na której producent mojej lodówki obiecuje 0-2 stopnie). Przełożyć go do miski, wsypać kamień oraz sól i ubijać mikserem jak śmietanę przez ok. 10 minut, aż zamieni się w pianę. Następnie, nie przerywając ubijania, stopniowo dodawać cukier. Nakładać pianę na blachę wyłożoną papierem do pieczenia tak jak bezy - w odstępach, łyżką lub rękawem. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 100 stopni (z termoobiegiem) i suszyć przez ok. 1,5-2 godziny, w zależności od wielkości bez. Zostawić na kilka godzin w piekarniku.
Kilka uwag:
1. Kisiel powinien być długo i mocno chłodzony.
2. Różne piekarniki różnie pieką - co jakiś czas sprawdzaj, czy suszące się "bezy"są już gotowe.
No proszę, wystarczy tylko czekać cierpliwie, a przepis sam z nieba spadnie. Cały czas próbowałam pogodzić się w myślach z faktem, że weganie i bezy to dwie sprzeczne rzeczy, tymczasem jest nadzieja, koniecznie wypróbuję, dzięki i pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńNo niemożliwe! Jestem w szoku, że podobny efekt można uzyskać bez... kluczowego składnika. Powtórzę to po raz setny: jesteś genialna!
OdpowiedzUsuńMariko, to nie ja jestem genialna, tylko ten, kto to wymyślił!
Usuńszok:) a czym ewentualnie kamień winny zastąpić?
OdpowiedzUsuńKamień winny to po prostu ekoproszek do pieczenia :) Możesz dać zwykły proch ;)
UsuńTakie bezcukrowe b. dobre, tylko trzeba zjeść w miarę szybko, bo potem miękną (następnego dnia były już miękkie). Ja użyłam zwykłego proszku do pieczenia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, te też szybko miękły :)
Usuńa to dopiero :) ciekawy przepis, choć na szczęście mogę jeść tradycyjne bezy :D
OdpowiedzUsuńwow! beza z siemienia lnianego, coś podobnego :-]
OdpowiedzUsuńjesteś niemożliwa - taki przepis wynaleźć! ciekawa jestem jak smakują:)
OdpowiedzUsuńjak smakują... no cóż... ;)
UsuńPatrycja ,. świetnie się tobie udały , bardzo takie wyrośnięte, śliczne
OdpowiedzUsuńNasza Julka twierdzi ,ze smakują trochę jak bezy a trochę jak wata cukrowa i ,że ona je uwielbia, nawet bardziej niż bezy , choć tez je uwielbia
Takie ciekawe z dodatkiem lnu.. Bardzo dziękuję za udział w akcji! :)
OdpowiedzUsuńPo prostu genialne, jesteś w stanie zastąpić każdy składnik! :)
OdpowiedzUsuńJa mam problem z robieniem tego kisielu z siemienia, czy tam lnu. Nie dojrzałam jeszcze do tego :)
OdpowiedzUsuńale czaaad, wegańskie bezy. Teraz już nie mam wytłumaczenia, spokojnie mogę przechodzić na weganizm ;-) Wjeżdża na listę rzeczy do zrobienia jak tylko rozkminię czym jest kamień winny ;-)
OdpowiedzUsuńgluty mi się nie chcą ubijać na pianę :(
OdpowiedzUsuńTo niedobrze :( A glut był właściwie stanu stałego? Taki, że trzeba go było przecierać przez sitko po ugotowaniu? A dałaś kamień?
Usuńmialam tylko mielone siemie zlociste, glut był taki jak kiepsko stężała galaretka, nawet go w zamrażarce chlodziłam, dałam kamień winny i ciutkę soli, wrzuciłam do stacjonarnego miksera po prawie 20 min z góry tylko zrobiła się pianka a reszta sie lała, piana zniknęła i po wszystkim.bezy są piękne ale smak mnie odrzuca poza tym maleństwo ma alergię na wszystko na co można mieć poza drobiem i rybami i chciałam coś fajnego zrobić, a tu taka porażka... pomóż :(
UsuńNa wszystko - niemożliwe. Napisz do mnie na smakolykialergika@pl, coś wymyślimy :)
Usuńadres e mail niepoprawny mi wyskakuje:(
UsuńOj przepraszam, zapomniałam o "wp" - napisz na adres podany w kontakcie, czyli smakolykialergika@wp.pl.
Usuń