Smak dzieciństwa w antyalergicznej aranżacji - "biszkopt", truskawki z własnej grządki i galareta z prochu. Mniam! Kto nie wierzy, niech zrobi i sam się przekona.
Trzeba przygotować:
białe ciasto z tego przepisu (z połowy składników)
truskawki (nie zważyłam, ale ilość w zależności od wielkości ciasta, 20-30 sztuk)
paczkę truskawkowej galaretki w proszku
Owoce umyć, odszypułkować i dobrze osączyć. Galaretkę rozpuścić, używając nieco mniej wody niż podano w przepisie (ja zamiast 500 ml dałam 400 ml) i odstawić, by nieco stężała. Ciasto upiec w formie na tartę lub dużej tortownicy (gdyby urósł mu "czubek", to ściąć, by placek był płaski). Gdy ciasto wystygnie, posmarować je cienką warstwą tężejącej galaretki i poukładać truskawki. Owoce na cieście zalać tężejącą galaretką i odstawić do lodówki na godzinę lub dwie.
Mmmmmmmmmmmmmmmmm!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń;)
UsuńPychota! Uwielbiam!!! Poproszę kawałeczek :)
OdpowiedzUsuńProszę uprzejmie!
Usuńpysznie się prezentuje!! zjadłabym do kawki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTruskawkowe szaleństwo trwa :) Pyszne ciasto.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Malwinna
Zaraz się skończy ;) ale za to zacznie malinowe, wiśniowe itd....
UsuńTak, to smak dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńBida i prostota, ale dobra ;)
Usuńom nom nom nom
OdpowiedzUsuń;D
UsuńBiorę całe :) Cmok!
OdpowiedzUsuńCmok cmok, Kochana! :)
UsuńKlasyka!
OdpowiedzUsuńTak jest!
Usuńmniamm
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń