To klasyka halołinowych słodkości, więc trudno podać źródło - mumii w internecie pełno. Po zrobieniu nawiedzonego ciasta zostało mi trochę masy cukrowej, więc postanowiłam ją zużyć, robiąc lizaki-mumie. Wyszły bardzo fajne, do zdjęcia udało mi się uratować jedną, i to w dodatku najbrzydszą, jako że miała najmniejsze powodzenie ;)
Trzeba mieć:
dowolne, zwarte ciasto (u mnie karobowe brownie, ale dobre byłyby też bajaderki)
czerwoną marmoladę (użyłam domowej galaretki z porzeczek)
masę cukrową z tego przepisu
patyczki do lizaków lub szaszłyków
Ciasto pokroić w prostopadłościany, okroić kanty - tak, by każdy kawałek ciasta przypominał obłą mumię. Nadziać na patyczki. Masę cukrową rozwałkować, pokroić w paski. Ciasto posmarować marmoladą, okręcić paskami masy cukrowej, lekko dociskając. Z resztek masy zrobić mumiom oczka. Dla większego efektu makabry można mumie lekko wypaćkać marmoladą ;)
Fajna, zwłaszcza z tym cieniem - wygląda groźnie;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Sówko :)
UsuńBrrry potworne! Strach spojrzeć, a co dopiero zjeść. To słodycz dla prawdziwych nieustraszonych łasuchów :)
OdpowiedzUsuń:DDDD Ale za to były bardzo smaczne!
Usuńcudne:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńhihihi :D
OdpowiedzUsuńJak to hihi? Miały być straszne! ;D
UsuńGenialne! Wyglądają świetnie!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Dzi!
UsuńWygląda świetnie, szkoda że na to wcześniej nie wpadłam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuń