Uczulenie na sezam to już szczyt nieprzychylności losu, ale jednak się zdarza. A zatem dla tych uczulonych - chałwa słonecznikowa. No cóż... niezła, ale dla sezamowych purystów raczej na zasadzie raka na bezrybiu ;) Mnie smakuje, bo ja lubię ziarno słonecznika niewiele mniej niż sezam. Pomysł na chałwę słonecznikową przyszedł w trakcie dyskusji z
Sową_nie_sową na tematy związane z użyciem niektórych ziaren.
fajne taka chałwa nie chałwa :)))
OdpowiedzUsuńOj, nie chałwa Alicjo, oj nie... ale też smaczne, niemal identyczne w konsystencji. Jednakowoż trochę niewyględne, musiałam do zdjęcia przykryć rekwizytem ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że się udało z opcją komentowania:) Dzięki!
OdpowiedzUsuńTwoje jest w lżejszej wersji, moje tłustsze;)
Zerknij:)
no właśnie nie wiem jak, ale jakoś się udało ;)
OdpowiedzUsuńwidziałam Twoją pastę, przepis obiecujący, zrobię sobie taką. to moje to wyszło w konsystencji i wyglądzie identyczne jak chałwa - takie do krojenia, suche.
Ja sezam kupiłam głównie z myślą o zrobieniu chałwy właśnie i do tej pory nie zrobiłam;)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że chałwa to sezam plus miód, a teraz się okazuje, że podobnie w smaku jest z Twojego przepisu ze słonecznikiem:)
Nigdy nie eksperymentowałam z takimi składnikami, dopiero odkąd się interesuję kuchnią 5 przemian, bo tam dużo takich wynalazków;)
I podoba mi się to!
Pozdrawiam w ten piękny, słoneczny dzień:)
dziękuję i też pozdrawiam - żeby jeszcze nie było tak zimno ;)
OdpowiedzUsuńpodobno jak się przejdzie na dietę 5 przemian, to potem każde odstępstwo jest "karane" jakąś niedyspozycją, np. przeziębieniem, niestrawnością etc. Prawda to, czy nie?
Wg TMC (Tradycyjnej Medycyny Chińskiej) odżywianie ma zasadniczy wpływ na nasze zdrowie. Jeśli nie dostarczamy organizmowi odpowiednich i wartościowych składników, to on się buntuje fundując nam niedyspozycje najpierw, a potem choroby, włącznie (albo przede wszystkim) z chorobami cywilizacyjnymi.
OdpowiedzUsuńJeśli więc odżywiamy się zdrowo, czyli przede wszystkim pokarmami jak najbardziej naturalnymi, to jak zjemy coś niezdrowego, możemy się poczuć gorzej, tak jak jedząc to niezdrowe na co dzień cały czas się czujemy, tylko nie zwracamy już na to uwagi - na wzdęcia, problemy z wypróżnianiem, zmęczenie, bóle brzucha, katary i wynikające z tego choroby.
To nie jest karanie, tylko naturalna reakcja organizmu na coś, co mu szkodzi.
Tak jest moim zdaniem z każdym zdrowym sposobem odżywiania. Jeśli nam służy, to czujemy się dobrze, a jeśli go zaniechamy, to czujemy się gorzej, czyż nie?
Nie jest to na pewno jakieś uzależnienie, od którego nie ma odwrotu;)
Zawsze można wrócić do starego sposobu odżywiania wraz ze wszystkim co nam dawał;)
Polecam Ci poczytać o kuchni 5 przemian, bo to jest sposób odżywiania, którym można leczyć organizm - z wyjściem z alergii dziecięcych spotykam się tutaj na każdym kroku:)
Temat rzeka, jakby co, to pisz na maila:)
Sowa, wielkie dzięki za wyczerpującą odpowiedź, pewnie podrążę temat :)
OdpowiedzUsuńPatysko, nie jest absolutnie wyczerpująca, to takie muśnięcie tematu;)
OdpowiedzUsuńCzytam ostatnio sporo o zdrowym odżywianiu ogólnie, niekoniecznie tylko o tej kuchni i coraz bardziej do mnie dociera jaki to ma wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. Nie zdawałam sobie z tego sprawy.
Chciałabym uzupełnić mojego bloga o trochę teorii i polecane książki, bo widzę coraz większe zainteresowanie tematem.
Pozdrawiam serdecznie, pasta słonecznikowa jest świetna, wczoraj ostatnią łyżkę solo zjadłam:)
w każdym razie bardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuńa pomysł z uzupełnieniem teorii na Twoim blogu - super. też noszę się z zamiarem wrzucenia u siebie takiego jakiegoś abc alergika, bo przy dwójce dzieci z alergią trochę doświadczenia się zebrało ;)
dopisuje sie do milosnikow chalwy -:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam i robilam juz kilka razy .. na kazde 100 g sezamu daje 2 lyzki miodu akacjowego, a wody tylko tyle aby byla kosystencja smarowna i kleista, jest super ,prawdziwa chalwa o niebo lepsza jak sklepowe
pozdrawiam
witamy w klubie, Basiu :)
UsuńA ja dzisiaj zrobiłam w końcu chałwę sezamową! Zbierałam się do niej od jesieni i zdopingowała mnie ta pasta słonecznikowa, która tak mi posmakowała. Chałwa cudna (ale wody nie dodawałam, tylko sam miód i sezam), wrzucę na blog jak zrobię wpis.
OdpowiedzUsuńSzkoda Patysku, że sezam zakazany u Ciebie:(
Sowo, Basiu, na pewno zrobię domową sezamówkę - starszy alergik już może sezam, zrobię dla niego, a jak ja spróbuję odrobinę to też się młodszej alergiczce nic nie stanie :)
OdpowiedzUsuńpyszny to pomysł, i nie tylko dla alergików, sama chętnie bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńto... na jaki adres wysłać? ;)
OdpowiedzUsuńChałwa słonecznikowa, to nie "chałwa", tylko prawdziwa chałwa. Osobiście stawiam ją duuużo wyżej od sezamowego zalepiacza.
OdpowiedzUsuńZ jedną tylko różnicą - domowo robiona to nie to. Dobra chałwa słonecznikowa pochodzi ze wschodu - najłatwiej dostać ukraińską.
Tez tak uwazam :) tzn - ,że ze slonecznika to rowniez prawdziwa chalwa i jaka przepyszna :) bardziej spopularyzowana jest wersja sezamowa ale kto jadl taka chalwe prawdziwa krojona slonecznikowa Ukrainska - to wie o czym mowie :P
UsuńPrzepis na chalwe wykorzystalam :P i musze stwierdzic ,ze jest bardzo smaczna -ale nie dorównuje chalwie prawdziwej zakupionej na Ukrainie - tylko ni taka z opakowania choc jak ta z przepisu taka z opakowania tez jest dobra ale najpyszniejsza jest taka na wage - krojona !
Polecam wszystkim ktorzy beda na Ukrainie rozgladnac sie za taka chalwa bo ja z milą chęcia specjalnie tylko po taką chalwe pojechalabym znowu na Ukraine :P
A jaki jest skład tej ukraińskiej chałwy? Bo jeśli jest tam miód lub inne alergeny, to niestety odpada.
UsuńChałwa czy "chałwa" - ważne, że smaczne.
OdpowiedzUsuń