czwartek, 17 grudnia 2015
zakwas z buraków - kwas buraczany
Ponoć świat dzieli się na miłośników i nienawistników buraczanego zakwasu. My w większości należymy do grupy pierwszej, więc kisimy to i owo. Kiszonki dla alergika to pozycja wręcz obowiązkowa, bo właśnie z nich może czerpać niedostępne dla niego z przetworów mlecznych tak zwane "dobre", czy po prostu probiotyczne bakterie. W związku z tym warto się zaprzyjaźnić z kiszonkami i karmić naszych alergików ogórami, kapuchami, żurami oraz zakwasem buraczanym (jednakowoż z ostrożnością, bo kiszonki są aminami biogennymi, więc przy bardzo zaostrzonych objawach lepiej poniechać). Spożycie tego ostatniego skutkuje zwłaszcza, a najlepiej pić go jak sok nie tylko jesienią, ale też na przednówku. Oprócz dobrych bakterii, wraz ze szklaneczką zakwasu dostanie nam się też nieco bogactw zasadotwórczego buraka in propria persona - przeciwutleniaczy, minerałów, kwasu foliowego i innych poprawiających naszą kondycję substancji. Krwiotwórczych, uodparniających... Jakby nie do końca smakowało, to można też zrobić barszcz. Proporcje składników określa się tym samym aparatem, który spowodował zgon chłopa w szpitalu, zatem poniższe potraktujcie raczej jako ogólną wskazówkę.
Przygotujmy:
ok. 2 kg buraków bio*
woda
sól
4-5 ząbków czosnku
liść laurowy
2-3 ziela angielskie
5 ziaren pieprzu
ewentualnie: małą obraną cebulę, goździk, nieco nasion kminku - musicie wypróbować, jak przyprawiony zakwas najbardziej wam smakuje
piętkę z żytniego razowca
Buraki wyszorować, nie obierać, pokroić w ćwierćplasterki i przesypać do kamionki lub szklanego słoja (naczynia powinny być wyprażone w piekarniku nagrzanym do 100 stopni przez kilka minut). Wodę zagotować, posolić (łyżka soli na litr wody) i odstawić, by przestygła. Lekko ciepłą zalać buraki, ok. 10 cm nad ich powierzchnię. Dodać obrane, nakrojone ząbki czosnku, cukier oraz przyprawy i wymieszać. W mieszankę wetknąć skórkę z chleba. Wszystkie dodatki powinny być pokryte wodą, bo jeśli będą pływać po wierzchu - mogą spleśnieć. Naczynie zakryć podwójnie złożoną gazą, ścisnąć gazę gumką lub sznurkiem. Odstawić zakwas w ciepłe miejsce na 3-4 dni. Po tym czasie sprawdzić, czy jest już kwaśny. Jeśli nie, kisić go kolejne 2-3 dni. Przecedzić i przelać do wyprażonych butelek
*jeśli buraki nie są bio, to proponuję zrobić im antypestycydową płukankę - najpierw ze 2 minuty w wodzie z octem, potem ze 2 minuty w wodzie z sodą, a na koniec opłukać pod bieżącą wodą; nie wiem co prawda, czy taki rodzaj płukanki cokolwiek zdziała, ale mam taką nadzieję, zwłaszcza, że jest dość popularny wśród wegetarian, wegan i innych witarian
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
My uwielbiamy, mój już stoi od kilku dni, nastawiam bez chleba, więc więcej czasu potrzebuje!
OdpowiedzUsuńCiekawe, jeszcze nigdy nie popijałam, ale ponieważ jestem wielbicielką buraków, jestem pewna, że polubię :-)
OdpowiedzUsuńJa dodatkowo zawsze zwracam uwagę żeby nic nie pływało na powierzchni. Bo jeśli pływa - zazwyczaj mi pleśnieje.
OdpowiedzUsuńNigdy takiego nie piłam, ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńTo już ten czas... byłabym zapomniała...
OdpowiedzUsuń