poniedziałek, 10 sierpnia 2015
palona konfitura z jeżyn
Kwaśna, lekko gorzka, lekko ostra, ale w sumie... słodka. Genialna bardziej do mięs czy serów, niż do buły z masłem. Czyli tak, jak konfitura z papryki. Trzeba ją odrobineczkę przypalić, wtedy nabiera niezwykłego smaku. Dużo owoców, niedużo cukru, szczypta chilli. Jako farsz do naleśników, tart czy tartaletek też da radę.
Potrzebujemy:
500 g jeżyn
300 g cukru
100 ml wody
szczypty chili
Z wody i cukru zrobić syrop i do wrzącego włożyć opłukane jeżyny. Smażyć powoli, przez 5 minut i odstawiać. Czynność powtarzać trzy dni z rzędu. Przy ostatnim smażeniu dodać chili i zwiększyć ogień, by konfitura lekko się przypaliła. Zdjąć z ognia, wymieszać i przełożyć do wyprażonych słoików, dobrze zakręcić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo lubię jeżyny i chętnie bym porwała taki słoiczek:) Może się skuszę i zrobię?!
OdpowiedzUsuńChyba zaraz się rozpłynę nad cudownością tej konfitury! Kocham jeżyny :)
OdpowiedzUsuńCudowny przepis! :)
OdpowiedzUsuńJeżyny uwielbiam w każdej postaci! *.*
Bardzo fajny i intrygujący przepis
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.kornikwkuchni.blogspot.com
O zaskakujący przepis , ale bardzo mi się podoba, nawet bardzo bardzo
OdpowiedzUsuńOstatnio moja 18letnia córka spytała jak smakują jeżyny...I dotarło do mnie, że ona nigdy ich nie jadła;-) Ja miałam dostęp do świeżych dziko rosnących na wsi u mojej babci, a ona już takiej okazji nie miała. Bardzo jestem ciekawa smaku Twojego dżemu:-)
OdpowiedzUsuńKurcze czemu ja tak rzadko jem jeżyny? chyba las mam za daleko, tzn taki jeżynowy, a te z targu drogie jakieś... ehhh
OdpowiedzUsuńPyszna musi byc ta konfiturrra :)
Już mi smakuje....
OdpowiedzUsuńPyszna konfitura, z jeżyn uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń