Dyniowe pesto to coś, co nęciło mnie, nęciło, nęciło... aż znęciło. Pyszne jest, niepotrzebnie zwlekałam z jego zrobieniem. Po powrocie z Gruzji wzięło mnie na lżejsze dania - a zatem nadarzyła się okazja. No to siup. Zdrowe toto, smakowite, no i w kolorze rozświetlającym jesienne ciemności. Mamy tu koncentrację superfoodów: dynię, czosnek, pestki słonecznika
i szałwię. Czyli można, a nawet trzeba się bezkarnie obżerać. Z makaronem smakuje wybornie, ale można je też na przykład z krakersami, grzankami czy... czym innym i czym kto lubi, także jako dip do maczania pokrojonych w fit-słupki warzywek.
Przygotujmy:
200 ml puree z pieczonej dyni
6 łyżek pestek słonecznika
łyżkę oliwy
sól, pieprz, gałkę muszkatołową i chili - do smaku
1/2 łyżeczki suszonej szałwii
ząbek czosnku (opcjonalnie)
2 łyżki tartego parmezanu (tylko dla NieAlergików)
oraz:
opakowanie makaronu fusilloni (lub innego)
opakowanie makaronu fusilloni (lub innego)
Makaron ugotować al dente w osolonej wodzie, odcedzić i odstawić. Pestki słonecznika uprażyć na suchej patelni i zblenderować (niezbyt dokładnie, niech pesto ma "fakturę") z puree dyniowym oraz oliwą i przeciśniętym ząbkiem czosnku. Dodać przyprawy do smaku, wymieszać. Podgrzać pesto na patelni, dodać makaron (NieAlergicy teraz dodają parmezan), wymieszać i podgrzewać całość, mieszając od czasu do czasu, aż będzie bardzo ciepła. Podawać danie posypane szałwią lub prażonymi pestkami słonecznika.

świetne makaronowe danie:)
OdpowiedzUsuńno to się wpraszam na porcyjkę makaronu :))))))
OdpowiedzUsuńDynię uwielbiam, więc jest 99% prawdopodobieństwa, że zakocham się w tym daniu ;)
OdpowiedzUsuńPrzyszedł czas,by sięgnąć po zapasik zamrożonego puree dyniowego:)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie ekstra, chociaż nie kocham dyni, to myślę, że w tym daniu mogłabym się zakochać:)
OdpowiedzUsuńAle apetycznie brzmi i wygląda! :)
OdpowiedzUsuńCóż za słoneczne kolory, bardzo mi tego trzeba ostatnio :-)
OdpowiedzUsuńAż zaniemówiłam z wrażenia , rewelacja
OdpowiedzUsuńNo no no, cóż za wspaniałości podajesz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
https://cukierkowegotowanie.wordpress.com/
dyniowe pyszności :)
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje, że hen daleko u Ciebie da się słyszeć moje głośne mlaskanie ;-)
OdpowiedzUsuńO, a takiego pesto dyniowego jeszcze nie jadłam, ale może wypróbuję, bo moja ogromna dynia czeka na pomysły i ...konsumpcję :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Pyszne, pięknie wygląda i kusi. Jak dobrze zrobić sobie zapas dyniowego puree. Bardzo mi się podoba Twój przepis :)
OdpowiedzUsuńCoś czuję że nam by posmakowało ! ! :) Kolor faktycznie bardzo pozytywny!
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuń