środa, 9 kwietnia 2014
czekoladowe warsztaty w Akademii Smaku Siemens
Łasuchus niepospolitus na czekoladowych warsztatach Akademii Smaku Siemens. Z Lindtem oraz Krzysztofem Kopcińskim - szefem cukierni restauracji Sowa&Przyjaciele. Dla takiego łasucha jak Patyska to była wielka przyjemność. To, co zobaczyłam we wnętrzach CDI przyprawiło mnie o zawrót głowy. Wszędzie moje ukochane czekolady Lindta, surowe ziarno kakaowca, które pachnie chyba najwspanialej w świecie...
Tonka - moje odkrycie tych warsztatów, niesamowita sprawa, muszę je mieć w swojej kuchni. Sól aromatyzowana fiołkami, jadalne złoto, sezamki z czarnym sezamem, czekoladowe makaroniki... Na samo wspomnienie ślinka mi cieknie!
Kucharzy było jednak dwóch. Drugi dbał, byśmy się nie zasłodzili. Zatem jedna grupa pracowicie przygotowywała lunch (na wytrawnie, ale z czekoladą, a jakże), a druga deser. Okazało się, że czekolada jest wspaniałym dodatkiem do dań wytrawnych. Dodaje im aksamitnej głębi, czegoś nieuchwytnego. Niom. Niedługo podam Wam przepisy z warsztatów, więc zaglądajcie do mnie.
To były moje drugie warsztaty w Akademii Smaku Siemens (o pierwszych możecie poczytać tutaj) i powiem Wam szczerze, że te spotkania są wyjątkowo przyjemne. Bardzo fajnie prowadzone, w przyjacielskiej atmosferze, smaczne i zawsze udane. Nie bez znaczenia jest też jakość sprzętu, na którym pracujemy - to naprawdę fajne, ułatwiające pichcenie urządzenia. Chciałabym takie mieć w domu!
Upichciliśmy takie przysmaki:
A taki zrobiliśmy deser:
Lody aromatyzowane tonką (jestem w nich zakochana po uszy), chałwa pod aksamitem, niesamowite musy, genialne sezamki z czarnym sezamem, makaroniki czekoladowe (boskie!), brownie z pistacjami, porzeczkowe beziki, lawendowa wata cukrowa i jakaś niesamowita roślinka, której nazwy nie pamiętam. Szkoda, że ciężko będzie większość tych smakołyków odtworzyć w domu. Ale lodom tonkowym, czekoladowym makaronikom i sezamkom dam radę.
Było przemiło i przesmacznie, w dodatku w doborowym towarzystwie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Głodna się zrobiłam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTo był cukier fiołkowy :D Fajnie było się znów zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńKurcze, ale chyba na słoiku było napisane, że sól...
UsuńTak, bardzo fajnie :)
Świetne takie czekoladowe warsztaty :)
OdpowiedzUsuńPyszne ;)
UsuńBardzo miłe warsztaty Patrycjo :) bardzo :)
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo :)
Usuńta zielona roślinka, to szczawik :)
OdpowiedzUsuńmiło było Cię zobaczyć Patrycjo
:)
UsuńBardzo miło, tylko szkoda, że jakoś nie pogadałyśmy sobie konkretniej...
Mniam mniam, ależ szkoda że mnie tam nie było. :)
OdpowiedzUsuńJak ja Ci zazdroszczę takich warsztatów :)
OdpowiedzUsuńNie dosyć że warsztaty kulinarne, to jeszcze z czekoladą w roli głównej! Zazdrość :D
OdpowiedzUsuń