Grzane wino - najlepszy przyjaciel strudzonego narciarza. A jeszcze lepszy tego, kto narciarza niestrudzenie podziwia u stóp stoku. I tych, co lubią jesienne, a nawet zimowe ogniskowanie, kociołkowanie czy grillowanie. Długo się męczyłam modyfikując recepturę, ale udało się. Przy okazji okazało się, że więcej zależy od jakości miodu i towarzystwa, niż wina ;)
Wystarczy mieć:
butelka czerwonego wytrawnego wina
3 łyżki miodu
1/3 laski wanilii
laskę cynamonu
1 goździk
1/5 gałki muszkatołowej
1 ziele angielskie
cienko obraną skórkę z połowy pomarańczy i/lub cytryny
Wszystkie składniki wymieszać i bardzo powoli podgrzewać pod przykryciem nie dopuszczając do zagotowania. Od czasu do czasu zamieszać. Gdy grzaniec będzie bardzo gorący - jest gotowy.
Kilka uwag:
1. Przyprawy można lekko utłuc, ale nie jest to niezbędne. Jeśli rozdrobnimy przyprawy, grzańca trzeba będzie przecedzić.
2. Jeśli nie rozlewamy trunku od razu do szklanic, warto wlać go do termosu, żeby zachował odpowiednią temperaturę do momentu spożycia. A moment ten może nastąpić szybciej, niż się Wam wydaje ;)

Uwielbiam grzane wino. Tak naprawde sprobowalam pierwszy raz we Francji i jestem nim zachwycona :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię :)
UsuńAle trafiłaś! Chyba uraczę się takim... wieczorem :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;)
Usuńświetne, bardzo lubię grzane wino:D
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię ;)
UsuńJak ja dawno nie piłam grzańca! A ogrzałabym się procentami i popatrzyła na ten stok ;)
OdpowiedzUsuńNooooo, ja też...
Usuńnapiłabym się takiego wina :) masz rację - podstawa to dobre towarzystwo, ale dobre winko też robi swoje :)
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa!
UsuńUuuułaaa piękny!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Nieskromnie muszę przyznać, że nawet ładnie mi wyszło ;)
UsuńHm... Zajrzałam do szafeczki - mam wszystkie składniki... Na narty może się kiedyś wybiorę, a póki co zacznę od winka;)
OdpowiedzUsuńSłusznie! ;)
UsuńZ tym grzańcem to trafiłaś w sam raz. Taki ziąb się powoli robi że szok. Zaraz sobie przygotuję jak tylko powrócę do domu :)
OdpowiedzUsuńNo bez grzańca ciężko w taki ziąb ;)
UsuńGrzaniec to jest to :) uwielbiam!
OdpowiedzUsuńChyba założymy fanklub, czy raczej w dzisiejszych czasach - fanpejdż ;)
UsuńJest tak potwornie zimno, że marzy mi się taki grzaniec :-)
OdpowiedzUsuńa dziś chyba jeszcze gorzej :/
UsuńWszystko, co jest poniżej 25 stopni można opisać jako "jeszcze gorzej" ;-)
UsuńPoniżej 25 to już chyba gorzej być nie może, brrrrr...
UsuńPyszota! Idealny na ten mróz :)
OdpowiedzUsuńTo fakt!
Usuńdlatego też kocham góry zimą, z powodów takich smakołyków :D
OdpowiedzUsuń