środa, 20 listopada 2013
puree z pieczonej dyni, sorry...
Miałam takich izi-wpisów nie robić, no bo przecież każdy wie, jak zrobić puree z pieczonej dyni, no nie? No, może nie każdy. A że przepisów z wykorzystaniem Słońca Kuchni pojawiło się u mnie ostatnio kilka, i jeszcze będzie parę, i że leniwa jestem nieprzyzwoicie i nie chce mi się za każdym razem odnosić oraz opisywać, o co kaman, to majcie i jakoś to strzymajcie ;)
I weźcie:
kilogram dyni
łyżkę masła klarowanego lub oleju (opcjonalnie)
torbę do pieczenia mięsa z klipsem
Dynię wypestkować (pestek nie wyrzucać*), ewentualnie obrać, umyć i włożyć do worka do pieczenia, dodając masło klarowane lub olej. Zaklipsować, wstawić do piekarnika nagrzanego do 175 stopni i piec ok. 30-40 minut. Wystudzić w worku, odciąć skórkę, jeśli dynia nie była obrana, i razem z powstałym podczas pieczenia sosem zblenderować lub przetrzeć przez sitko.
*pestek nie wyrzucamy, tylko rozkładamy na drewnie lub papierze, suszymy i: albo po wyłuskaniu zjadamy, np. jako przekąskę, albo chowamy i sadzimy w ogrodzie (ale zanim w ogrodzie to w marcu do doniczek), by mieć własne dynie bio
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tejk it izi. Ja chętnie zrobię pure wg Twojego przepisu. Do tej pory rozpulchniałam w garnku na pulpę. Twoja metoda jednak lepsza.
OdpowiedzUsuń;D
UsuńMetoda jest spoko, robota żadna wpakować do torby, a być może więcej smaku i wartości zostaje.
Czyli nawet takie izi przepisy się komuś przydają :)
UsuńMetoda pierwsza klasa. Ja też robiłam inaczej :)
OdpowiedzUsuńProsta ;)
Usuńtylko żeby w marcu nie zapomnieć!
OdpowiedzUsuńNo właśnie! ;D
Usuńzawsze zachowuję pestki, tak samo z cukinii i później mam pełen ogród tych dobrodziejstw :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze cukinii w ten sposób nie sadziłam, może dlatego, że zrywam je jak są młodziutkie. Musze jedną zostawić na pestki :)
UsuńA ja podobnie jak JustInka, wrzucam do gara, dolewam kapkę wody, duszę, miksuję i już. Podejrzewam, że puree z pieczonej dyni może być smaczniejsze. Może pokonam leniwca i w końcu spróbuję;)
OdpowiedzUsuńMniej roboty z torbą ;)
UsuńA ja nieustannie szukam sposobu na te pestki. Mam kilogramy wysuszonych ale jak to łuskać?
OdpowiedzUsuńZąbkami i paluszkami ;)
Usuńświetny kolor:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńJa robiłam bez torby, muszę spróbować z. Ja w tym roku pestki zbierałam z każdego rodzaju dyni i będę sadziła u mamusi :] Ciekawe czy co wyrośnie ;)
OdpowiedzUsuńHmmmm... Gdzie się podziała moja odpowiedź... A mówiłam, że wyrosną cudne dynie :)
Usuńa mi się patent z torbą/rękawem bardzo podoba
OdpowiedzUsuńMnie też ;)
UsuńJa piekę bez niczego, wrzucam na chybił trafił i zeskrobuję łyżką:D
OdpowiedzUsuńTwoja metoda zdecydowanie bardziej elegancka. Mój post pt. jak zrobić pure z dyni nie został opublikowany:D czeka sobie, bo też myślałam ee no chyba każdy wie jak :)
A tam zaraz elegancka. Na leniwca najzwyczajniej ;)
UsuńIzi, ale nie dla wszystkich. Ja kiedyś też szukałam takiego przepisu, więc nawet takie prostotki są potrzebne. Chyba nie zdradzę wielkiej tajemnicy, jeśli powiem, że u mnie najbardziej popularnym ze wszystkich wpisów jest wpis o burakach pieczonych. Nie ważne jakie cuda gotuję, i jak wyglądają i tak buraki rządzą ;-)
OdpowiedzUsuńNo że buraki rządzą to się nie dziwię akurat :)
UsuńA niejadek da radę to zjeść (taki trochę starszy, ale jak tylko zobaczy warzywa, to ucieka)? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To jest leciutko słodkie, kremowe, delikatne - może się udać ;)
UsuńA ile niejadek ma lat, jeśli można spytać? To zaraz wymyślimy sposoby na przemyt ;D
Czy mogę to mrozić, czy tylko do słoika ? Moja córcia dopiero zaczyna warzywa z których może tylko dynie i ziemniaka, bo pozostałe zostawiają wysypki 😐Dlatego chciałabym mieć trochę zachomikowany dyni.
OdpowiedzUsuńJa mrożę :)
Usuń