Gofry takowe chodziły za mną już baaaaardzo dłuuuuugo. Wreszcie zrobiłam, bo już mi wstyd przed samą sobą było. Przepis wzięłam z bloga Agaty. Bardzo pyszne są te goferki, trzeba przyznać. Nawet porządnych zdjęć nie dali popykać, tak wyżerali. Już kombinuję, jak zrobić wersję dla alergików...
W sumie, co za problem pominąć jajka, zamiast mleka krowiego dać roślinne, a zamiast masła bezmleczną margarynę, a najlepiej masło klarowane, prawda? A gdybyście mieli wątpliwości lub pragnęli krzewić kulturę i poprawność języka polskiego, to Wujek Wikisłownik mówi: mianownik liczby pojedynczej to gofr, nie gofer!
Należy mieć:
270 g mąki pszennej
2/3 szklanki letniego mleka
100 g miękkiego masła
paczkę suchych drożdży (7 g)
4 łyżki grubego cukru typu kandyz*
jajko
żółtko
łyżeczkę cukru z wanilią (lub wanilinowego)
szczyptę soli
opcjonalnie: płaską łyżeczkę cynamonu
W misce wymieszać mąkę, cukier z wanilią, drożdże i sól, a następnie dodać mleko, jajko i żółtko. Wymieszać (mieszałam mikserem z hakami do ciasta, na najniższych obrotach, po dodaniu masła i cukru także), aż nabierze jednolitej konsystencji o odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na pół godziny. Gdy urośnie, dodać pokrojone w kosteczkę, miękkie masło (oraz ewentualnie cynamon) i dobrze wymieszać. Dosypać gruby cukier, wymieszać i odstawić na 15 minut. Smażyć w rozgrzanej (Agata nagrzewa do 750 W, ja do opcji "gofry", bo mam też i inne), gofrownicy, nakładając po pełnej łyżce, przez ok 3-4 minuty. Ostudzić na kratce.
*raz dałam taki dałam cukier i też było ok, ale z kandyzem wychodzi fajniej:
270 g mąki pszennej
2/3 szklanki letniego mleka
100 g miękkiego masła
paczkę suchych drożdży (7 g)
4 łyżki grubego cukru typu kandyz*
jajko
żółtko
łyżeczkę cukru z wanilią (lub wanilinowego)
szczyptę soli
opcjonalnie: płaską łyżeczkę cynamonu
W misce wymieszać mąkę, cukier z wanilią, drożdże i sól, a następnie dodać mleko, jajko i żółtko. Wymieszać (mieszałam mikserem z hakami do ciasta, na najniższych obrotach, po dodaniu masła i cukru także), aż nabierze jednolitej konsystencji o odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na pół godziny. Gdy urośnie, dodać pokrojone w kosteczkę, miękkie masło (oraz ewentualnie cynamon) i dobrze wymieszać. Dosypać gruby cukier, wymieszać i odstawić na 15 minut. Smażyć w rozgrzanej (Agata nagrzewa do 750 W, ja do opcji "gofry", bo mam też i inne), gofrownicy, nakładając po pełnej łyżce, przez ok 3-4 minuty. Ostudzić na kratce.
*raz dałam taki dałam cukier i też było ok, ale z kandyzem wychodzi fajniej:
Kusisz od samego rana, a tu człowiek głodny (niby po śniadaniu). Gofry za mną chodzą...!
OdpowiedzUsuńCudne! Idealne dla moich gofożerców:))
OdpowiedzUsuńGofr mówisz. I to ma sens, bo gofer kojarzy mi się z jakąś postacią z disneyowskiego Kubusia Puchatka - tylko inaczej się to chyba pisało :).
OdpowiedzUsuńJako współzałożycielka Stowarzyszenia Obrony Wołacza zastanawiam się nad ostatnim przypadkiem: gofrze? Pewnie tak, ale jeszcze sprawdzę :).
Bardzo apetyczne gofry!
Dobrze, że mnie tam nie było - do zdjęcia nic by Ci nie zostało :)
OdpowiedzUsuńOj, ale pięknie się prezentują :) Ja właśnie rozglądam się za gofrownicą :)
OdpowiedzUsuńNie mam gofrownicy :( Wpraszam się!
OdpowiedzUsuńAle ci zgrabniutkie wyszły :-)
OdpowiedzUsuńBardzo smakowite
OdpowiedzUsuńwspaniałe :) nigdy takich nie robiłam!!
OdpowiedzUsuńMhmm pyycha!:)
OdpowiedzUsuń