Nawet w najśmielszych marzeniach nie przypuszczałam, że będę kiedyś piec chleb na zakwasie. To przecież ponad moje siły i umiejętności! No to niespodzianka. Dostałam od
Tarzynki stare, mocne zakwasy (żytni i pszenny) oraz wiele cennych rad, wróciłam do domu i, mimo grubej delirki, nastawiłam zaczyn na Kasiny
chleb na potrójnie zakwaszanym zaczynie. Chlebek, wbrew pozorom, nie jest ani praco, ani czasochłonny, ale wymaga naszego towarzystwa co kilka godzin. Kurczowo trzymałam się przepisu, pozwoliwszy sobie
jedynie na zmianę w rodzajach i proporcjach mąk. Wyszedł mi tak pyszny, że postanowiłam uczcić nim Światowy Dzień Chleba. To na pewno dlatego, że Kasia nie tylko podzieliła się zakwasem, ale też słała nam dobre myśli. Zatem chleb z tego przepisu będzie się na jej cześć nazywał się Tarzynkowy :)
Weźmy:
na ciasto potrójnie zakwaszane:
110 g zakwasu żytniego
3x150 ml mąki żytniej razowej
3x150 ml letniej wody (najlepiej przegotowanej źródlanej)
na chleb:
gotowe ciasto potrójnie zakwaszane
1,5 szklanki wody
2 łyżeczki brązowego cukru (dałam muscovado)
150 g mąki żytniej razowej typ 2000 bio
300 g mąki żytniej chlebowej typ 720 bio
150 g mąki orkiszowej razowej typ 1100 bio
łyżkę soli
olej do wysmarowania foremek
otręby do wyspania foremek (lub papier do pieczenia)
ewentualnie ulubione dodatki do posypania (czarnuszka, sezam, kminek etc.)
Ciasto potrójnie zakwaszane: wymieszać zakwas ze 150 ml mąki i 150 ml wody. Odstawić w ciepłe miejsce (piekarnik z lampką, kuchenna szafka, blisko jakiegoś źródła ciepła) na 6-12 godzin. Następnie dodać po 150 ml mąki i wody, wymieszać i znów odstawić w ciepłe miejsce na 6-12 godzin. Po tym czasie dodajemy kolejne 150 ml mąki i 150 ml wody, mieszamy i zostawiamy na 6-8 godzin na blacie.
Chleb: do potrójnie zakwaszonego ciasta dodać resztę składników i niezbyt długo wyrabiać (wyrabiałam mikserem z hakami do ciasta), do uzyskania raczej luźnego, kleistego ciasta. Ciasto przykryć ściereczką i odstawić na kilka godzin, by podwoiło objętość. Odgazować (czyli wymieszać, poklepać, żeby uszły gazy) i przełożyć do foremek do 2/3 ich wysokości, wygładzić dłonią zanurzoną w wodzie i ewentualnie posypać wybranymi dodatkami. Foremki przykryć folią i odstawić na kilka godzin, by ciasto urosło. Zdjąć folię, wstawić foremki do zimnego piekarnika i piec w 190 stopniach ok. godzinę, w asyście naczynia z wodą. Wyjąć chleb, popukać w jego spód - jeśli wydaje głuchy odgłos - jest gotowy. Jeśli nie - dopiec. Studzić na kratce, kroić, gdy wystygnie. Najlepiej przechowywać w płóciennym woreczku i drewnianym chlebaku.