To chyba moja ulubiona zupa (zaraz za pomidorową ze świeżych pomidorów,
kapuśniakiem,
rosołem, gulaszową, solianką... ;)), bo można ją zrobić z czego bądź i jest zdrowa, i nietucząca, i wege, i w ogóle. Mówią, że moja jest wyjątkowo dobra i pytają o sekret. Ę? Może podsmażanie warzyw na maśle klarowanym i dorzutka gałązki magi. A może ręka miszcza ;)
Weźmy:
warzywa: kilka ziemniaków, 2 marchewki, pietruszka, garść fasolki szparagowej, pół niedużego kalafiora, garść zielonego groszku, kawałek selera, kawałek pora - lub inny ulubiony i dozwolony zestaw w dowolnej ilości i konfiguracji
gałązkę naci selera
2 gałązki tzw. magi (to jakaś roślina, prawdopodnie lubczyk, dostałam ją pod nazwą "magi" i rośnie sobie w ogrodzie)
2 łyżki klarowanego masła
ziele angielskie, liść laurowy, pieprz w ziarnach
sól do smaku
opcjonalnie: garść makaronu (np. bezglutenowy, np. kukurydziany, ryżowy czy gryczany)
Warzywa (oprócz pora) pokroić i podsmażyć na maśle klarowanym. Zalać wodą, dodać przyprawy, pora oraz gałązki magi i selera. Przykryć i zagotować, a gdy się zagotuje - dodać sól do smaku. Gotować powoli pod przykryciem ok. 25 minut. Gdy dodajemy makaron, to należy to zrobić na tyle minut przed końcem gotowania, ile wynosi czas gotowania makaronu. Gdy zupa jest gotowa, usunąć pora, przyprawy i gałązki. Podawać posypaną koperkiem lub natką pietruszki. A NieAlergicy mogą sobie pośmietanić.