Czyli kolejny odcinek jakże emocjonującej serii "Sprzątamy w kuchni". Podczas cyklicznych porządków znalazłam wrapy, pastę z papryczek, bakłażana, i fetę, dokupiłam paprykę oraz rukolę i tak oto wrapy same się wymyśliły, choć same nie zrobiły. Niestety. Dobre, pikantne, potężnie nadziane warzywem.
Przygotujmy:
6 wrapów
paprykę czerowną
bakłażana
opakowanie fety
rukolę
łyżeczkę pasty z ostrych papryczek*
pieprz, ewentualnie sól**
oliwę
Paprykę umyć i upiec w piekarniku (funkcja grill) do ściemnienia skórki, następnie włożyć do foliowej torebki na kilka minut. Wyjąć, zdjąć skórkę, oczyścić z nasion, pokroić na 6 podłużnych części. Bakłażana pokroić wzdłuż na 6 plastrów, posmarować oliwą, zgrillować lub podsmażyć (grillowałam na gofrownicy 3w1 używając nakładek "grill"). Fetę zblenderować z pastą papryczkową, rukolę umyć i osączyć. Wrapy posmarować fetą, popieprzyć, położyć na każdym kawałek bakłażana, trochę rukoli, przykryć papryką. Złożyć i chwilę opiekać w gofrownicy z nakładką grillową, by wrapy zrobiły się chrupiące. Podawać z ulubionym sosem lub surówką.
*Użyłam jakiejś pasty z papryczek z luksusowego tygodnia w Lidlu.
**Feta, której użyłam to nasza rodzima, bardzo słona "feta", więc jeśli użyjecie prawdziwej, to ociupinka soli może się przydać.