środa, 6 lutego 2013
kartoflak
Pożywne papu. Wbrew nazwie, nie ma nic wspólnego z flakiem ;) Klasyczny kartoflak, czyli wytrawne ciasto z ziemniaków zawiera jajka, ale nasz ich oczywiście nie ma. A jest równie pyszny, choć bezglutenowy. Kartoflaka można też z powodzeniem kroić w plastry i odgrzewać. A także polać ulubionym sosem i podać z ulubioną surówką :)
Przygotujmy:
ok. 2 kg ziemniaków
1 dużą lub 2 małe cebule
2 łyżki domowego smalcu
2 łyżki kaszki kukurydzianej
sól, pieprz, majeranek (lub inne dozwolone przyprawy)
smalec i mąkę kukurydzianą do formy
ewentualnie 100 g surowego, tradycyjnie wędzonego boczku lub wędliny
Cebulę (oraz ewentualnie mięso) pokroić w kostkę i podsmażyć na smalcu. Ziemniaki zetrzeć na drobnej tarce - jeśli będą zbyt wodniste, nadmiar wody odlać. Wymieszać z kaszką, cebulą (mięsem), przyprawami i wyłożyć do nasmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką blaszki. Piec ok. ok. 1,5 godziny: najpierw godzinę w 160 stopniach, a następnie 30 minut w 180 (z termoobiegiem).
Kilka uwag:
1. Z podanych proporcji wychodzą dwie keksówki kartoflaka.
2. Czas pieczenia zależy od wysokości ciasta - im ciasto wyższe, tym dłużej należy je piec, nawet 2 godziny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A wiesz, że z myślą o Tobie kupiłam mąkę kukurydzianą? Pomyślałam, że muszę zrobić coś fajnego dla alergików! Tylko nie wiem, czy będę potrafiła :) Kiedy byłam dzieckiem, byłam na diecie bezglutenowej, może uda mi się coś sensownego zrobić ;)
OdpowiedzUsuńDzi, jesteś kochana :-**** To teraz niecierpliwie czekam na jakiś przepis bezglutkowy, na pewno zrobisz coś pysznego :)
UsuńMniam! U mnie się to nazywa baba ziemniaczana, uwielbiam to :)
OdpowiedzUsuńU nasz we Warsiawie to też się nazywa baba ziemniaczana, ale ja uwielbiam nazwę połnocnowschodnią ;)
UsuńO rety, fajowe:) Znając mój piekarnik musiałabym piec 3 godziny, ale co tam;) Myślisz, że mogę dać masło zamiast smalcu?
OdpowiedzUsuńArniko, wszystko możesz, ale kartoflak jest jak pączki, faworki, gulasz i tak dalej - najlepiej smakuje na smalcu ;)
UsuńDzięki Kochana, w takim razie muszę się rozejrzeć za dobrym smalcem, bo nie opuszcza mnie chętka na Twojego kartoflaczka;)
UsuńDobry smalec to żeby był dobry, to trzeba go zrobić w domu ;) Bierzesz z pół kilo słoniny, kroisz w kosteczkę i wytapiasz na patelni. I jeszcze masz skwarki! ;)
UsuńTak też zrobię. Lata temu wytapiałam dla ...sikorek:) Do tego ziarenka, miały przysmak na zimowe dni;)
UsuńMy też tak robimy plus jeszcze skórkę z tejże przesmażanej potem słoninki im wieszamy :)
UsuńZrobiłam:) Smakował mi i mojej rodzince, mniam:) I faktycznie smalec robi swoje; dzięki niemu przypomniały mi się smaki dzieciństwa... Zdziwiło mnie, że babka ziemniaczana może tak genialnie smakować bez mięsa. Dodałam dużo zrumienionej cebuli (3 duże). Słowa mojej córki, gdy tylko zaczęła jeść "Mamo, koniecznie jeszcze kiedyś zrób!":)
UsuńSuper, bardzo się cieszę :) Cebula jest tu chyba najważniejsza, ale ja też bardzo lubię z boczkiem.
UsuńW takiej wersji nigdy nie jadłam kartoflaka. Taki odgrzany na patelni, lekko posolony to niebo w gębie:)
OdpowiedzUsuńOdgrzany też pyszniutki :)
UsuńBardzo mi się podoba Twój kartoflaczek :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Zielaczek lubi mój kartoflaczek ;)
Usuńależ pięknie podane :) i apetycznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Trudno zrobić zdjęcie szarej papie ;)
UsuńPodoba mi się już za sama nazwę. :D Fajne zastępstwo dla zwykłego ziemniora na obiad ;)
OdpowiedzUsuńJa też wolę kartoflaka od baby ziemniaczanej ;)
UsuńO flaku wcale nie myślałam, hihi, od razu pomyślałam o pyszniutkim daniu kartoflanym ;-)
OdpowiedzUsuń;DDDD
UsuńA ja tak lubię ziemniaczki, kartoflaczki też...:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie od Ciebie wracam ;)
UsuńJak Ci się już znudzi ryż, skądinąd bardzo pyszny, to pyknij sobie kartoflaka ;)
bardzo apetyczny!Dziękujemy za zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Także za publikację :)
UsuńWygląda genialne! :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńU nas to się nazywa "babka ziemniaczana" i nawet dziś mieliśmy ją na obiad. Bardzo ją lubimy i robię ją często wtedy, kiedy nie mam za bardzo czasu gotować:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię babę ziemniaczaną, ale ogólnie u nas woli się lżejsze rzeczy, więc jemy ją rzadko ;)
Usuń...a u mnie się to nazywa TARCIUCH :) i zaraz go będę robić na obiadek mniam :) mam nadzieję, że wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńWyjdzie, spoko ;)
Usuń