sobota, 4 sierpnia 2012
naleśniki z "krówką" owsianą i owocami
Tak się w czasie wywczasu nad naszym morzem napatrzyłam na pychotki typu gofry z kajmakiem, bitą śmietaną i innymi cudami, że musiałam po powrocie coś takiego zrobić. Nie mogłam się zdecydować - gofry czy naleśniki, aż w końcu stanęło na naleśnikach w ramach obiadu ;) Wyszły fajnie, więc szczerze polecam.
Weźmy:
naleśniki z tego przepisu (lub gofry z tego)
"kajmak" z tego przepisu
opakowanie śmietanki roślinnej (u mnie owsiana)
łyżka cukru z wanilią
opcjonalnie: tłuszcz do podsmażenia naleśników, np. bezmleczna margaryna (ja smażyłam na maśle klarowanym)
dozwolone, świeże owoce (dałam borówki amerykańskie własnego chowu :))
Śmietankę roślinną wymieszać z cukrem. Każdy naleśnik cienko posmarować "kajmakiem", zrolować, podsmażyć przez chwilkę z obu stron (nie jest to oczywiście konieczne, ale my lubimy chrupiące, podsmażane naleśniki), polać śmietanką z cukrem i wanilią, posypać owocami i podawać.
A przy okazji chciałam się pochwalić, że przygwiazdorzyłam na emaluszku ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
istna rozpusta, choć szczerze przyznam że chodzą za mną gofry ;)
OdpowiedzUsuńbuziaki ! ;)
Za mną też, chyba dziś zrobię ;)
Usuńmm jakie pyszne połączenie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na bloga:*
Dziękuję, na pewno zajrzę :)
Usuńnooo kochana, zadałaś szyku :))) niegodnam, ale nie mogłam sobie odmówić wywnetrzenia się niniejszego :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ze sfery niedoczasu! też Ci tak dni umykają???
Stęskniłam się za Tobą :-*
UsuńTak mi umykają. Jako te zające :/
A jeszcze jakowyś niedoborów się nabawiłam czy jak, bom całkiem w amnezji tudzież amoku ;)
jeszcze się zwierzę Ci - minimę nabyłam, syno wzgardził, więc co by się nie zmarnowała pomyślałam że ciacha od Ciebie upiekę... ale między postanowieniem a uczynieniem rzeczony niedoczas zaatakował, zeżarł kilka dni i jak się spostrzegłam to już było po terminie...buuu...
OdpowiedzUsuńZnaczy się roztworzone-nie zjedzone w ciągu 2 tygów? Nie szkodzi, można z niej wypyrgać teraz te ciacha na luziku. A warto, bo bardzo muchowe są.
UsuńFajnie napisałaś w Maluszku, jestem z Ciebie dumna. Zuch dziewczyna! A naleśniki ślinotok spowodowały;) Buziaki.
OdpowiedzUsuńDzięki Aga, ale ja tam tylko przygwiazdorzyłam w cytatach, artykuł nie mój :) Ale fakt - napisany fajnie.
UsuńNaleśniki wporzo, ale jak sobie nie zadam takiej kołdry na goferka to nie wyrobię. Co oznacza, że mam, mimo upału, spore szanse na wypiekanie gofrów dziś ;)
O rzeszku ziemny! Jak Ty tutaj próbujesz nas rozpuścić!:)
OdpowiedzUsuńA pewnie, lubię rozpuszczać, zwłaszcza brązowy cukier w mojito ;) A wiesz, że z Mixu C, odrobiny oliwy i wody można zrobić naleśniki bezglutenowe? No ale Wy możecie nabiał, to i naleśniki prawie całkiem normalne ;)
UsuńNo nareszcie, gdzieś TY była:) Patrzę na te naleśniki i także zamarzyły mi się gofry tylko gofrownicy jakoś ciągle nie zakupiłam:( Mam nadzieję, że wypoczęłaś. Gratuluję wpisu w Maluszku. Dzięki Tobie odkryłam że jest taki portal:)
OdpowiedzUsuńNo nad morzem byliśmy :) Kupuj gorfownicę i rób gofry, choćby z mojego przepisu, są przepyszne, lekkie, chrupiące, mniam. Nawet jakby lepsze od normalnych!
UsuńDziękuję :-*
Wspaniałe te naleśniki. Aż ślinka cieknie!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Dzi, jesteś kochana :)
UsuńNo, nareszcie dodałaś jakiś wpis, bo już się o Ciebie martwiłam ;) Gratulacje! Coraz więcej sław tutaj mamy :)
OdpowiedzUsuńWczasowaliśmy w Karwii :)
UsuńDziękuję MM, ale ja to taka maciupeńka gwiazdeczka, MAG to na grubo w TV przygwiazdorzyła :)
No no, przykozaczyłaś:)) Uwielbiam takie słodkie obiady!
OdpowiedzUsuńJa też, i idzie w boczki ;)
Usuń