Lubimy kaszki Bobovity, zwłaszcza brzoskwiniową. Dlatego propozycja przetestowania Minimy bardzo mnie ucieszyła. Testowaliśmy i... powiem krótko - jest pyszna! Dzieciaki zachwycone, wciągają ją jak najlepsze cukiereczki, a i ja lubię sobie chapnąć, zwłaszcza na sucho ;) Poza tym Minima jest produktem całkowicie bezpiecznym dla alergików - w składzie kaszki nie ma białek mleka ani soi, nie ma laktozy, nie ma glutenu. Są za to niezbędne dla zdrowego rozwoju dziecka witaminy i minerały.
Tu możecie poczytać o Minimie, ja dodam tylko, że kaszka doskonale smakuje w wersji klasycznej, ale można ją oczywiście przyrządzać na wiele sposobów. Nam tak posmakowała, że niemal wszystkie testowe paczki "rozpracowaliśmy" błyskawicznie, a nie było to łatwe, bo opakowania są duże, a kaszka wydajna. Potrawy przyrządzone na bazie Minimy będę co jakiś czas pokazywać na blogu - okazało się, że można z nią fajnie kombinować ;)
Na pewno nasza przygoda z Minimą nie skończy się na testowaniu. To smaczna, zdrowa i bezpieczna dla alergików kaszka - będziemy się nią raczyć z wielkim smakiem :)
A tu kaszka pozuje na tle opakowania ;)
Zdjęcia zrobione, można wreszcie jeść! :D
Też już wypróbowaliśmy. Dobrze, że jest wreszcie konkurencja dla Nestle Sinlac.
OdpowiedzUsuńSinlac... pamiętam, że mój starszy jadał jak był maluszkiem.
OdpowiedzUsuńA Minimka Wam posmakowała?
raczej sama testować nie będę xd już ni te lata.
OdpowiedzUsuńale polecę przyjaciółce!
Nie śmiej się ze mnie, ale ja ją wyżeram na sucho ;)
OdpowiedzUsuńA ja spróbuję z Natką, mimo że jest już nastolatką. Wszystko co bezmleczne jest na wagę złota. Myślę, że możemy przymknąć oko na dzidziowe opakowanie. Pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńA pewnie. Jeremi też już duży chłop, a Nince kaszki podjada ;) A na opakowanie zawsze można jakąś monsterkę nakleić :D
OdpowiedzUsuńa Wy ja tak pod kontrolą lekarską szamacie jak tam stoi napisane czy samowolka?
OdpowiedzUsuńmam na nią chrapkę - na tę kaszkę znaczy się :)
pozdrawiam - chwilka13
Ależ Chwilko! Oczywiście, że pod kontrolą lekarza. My wszystko i zawsze konsultujemy z lekarzem.
OdpowiedzUsuńZ Dr. Owym Rozsądkiem ;)
no to gitarrka ;) lecę jutro do sklepu :)
OdpowiedzUsuńpozdro dla Doktorka ;)
chwilka13
Żebyś Ty tak, Słoneczko, przylatywała do mnie na bloga jak do tego sklepu! Albowiem komenty Twoje są dla mnie niczym sezamki, niczym skrawek błękitu w ponury dzień, niczym nagi tors Brada Pitta! :)
OdpowiedzUsuńMożna Cię może gdzieś poczytać?
ależ ja przylatywam do Ciebie, tylko dopiero kaszka przełamała mą nieśmiałość i sprawiła, że koment zaistniał ;)
OdpowiedzUsuńprzy okazji donoszę, iż kaszkę mam już w posiadaniu, nawet pierwsza degustacja się odbyła. jutro już chyba zapodam całą porcyjkę, bo Dzieciu posmakowało ku mej uciesze ;)
poczytać mię można, ale powściągliwa jestem i nadmiaru słów się nie spodziewaj ;)
www.mojemiejsce13.blogspot.com
chwilka13
p.s. tors brada pitta rules!!!
Przylatywuj, ach przylatywuj i komiętuj, ach komiętuj! :)
OdpowiedzUsuńMuchowe masz blogi, zawłaszczam.
Kasza gut, powiadasz. A Dzieć ostro alergiczny? Pamiętaj, że jakby co, klikasz kontakt i masz mnie na własność.
:-*
moja cora nie lubila gestej kaszki .. ale dawalam jej zamiast mleka - na butelke wody sypalam jakies 3 miarki ... sliczny talerzyk ..moja cora tez ma taki tylko niebieski :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTalerzyk ze sklepu na "R"? ;) Kupiłam go, bo mała chce już sama jeść i pić, więc musiałam kupić jakieś dzieckowe naczynia, kubek kupiłam tzw. wypasiony, zmilczę ile kosztował, ale opłacało się, idealny do rączek, dobrze z nim idzie nauka.
UsuńNie dziwię się że taka pyszna i dzieci się zajadają skoro wg etykiety 50% albo i więcej to cukier...;-) To my podziękujemy tej kaszce...
OdpowiedzUsuńTak, kaszki dla dzieci są słodkie, jeśli ktoś nie może lub nie chce cukru, to nie dla niego dziecięce kaszki :)
OdpowiedzUsuńAle można np. dawać dziecku kaszkę eko z pełnoziarnistego owsa (po roku oczywiście), albo jaglaną z suszonymi owocami, albo przecierami ze świeżych owoców.
też zakupiłąm tą kaszkę, i tak myślałam żeby dawać córce na zmianę z sinlaciem bo minimalna ale jakaś różnica pewnie zawsze jest. Małęj posmakowałą ale tak się zastanawiam bo ona ma nam zastępować posiłki mleczne bo mała ma podejrzenie alergii a tam wapna (które w tym przypadku jest chyba istotne) jest o połowę mniej niż w sinlacu więc tak się zastanawiam czy jednak nie lepiej nie zostać przy sinlacu...
OdpowiedzUsuńOj, zastępować posiłki mleczne u maluchów to chyba powinien specjalny preparat mlekozastępczy, np. bebilon pepti. Najlepiej o tak poważne sprawy to zapytać pediatrę, ja nic tu nie mogę poradzić.
OdpowiedzUsuńoj widzę, że testowałyśmy ten sam produkt :) u nas też spisał się śpiewająco :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńpozdrawiam czekoladkowo ;)