10 dni minęło, co teraz?
Odlewamy syrop przez drobne sitko.
Odciskamy pędy dokładnie przez tetrową pieluszkę.
Odciśnięty syrop dolewamy do reszty - też przez sitko.
Syrop przelewamy do buteleczek.
Buteleczki opisujemy.
I chowamy do lodówki.
A co było przedtem, można znaleźć
tutaj.
tylko 10 dni?! mój postoi przynajmniej 3 tygodnie, nawet dłużej, żeby dobrze naciągnął
OdpowiedzUsuńNoooo... cukier się już rozpuścił :)
UsuńTo mówisz, żeby drugi słoik przetrzymać?
Ja mam co prawda gotowy, ale na przeziębienia jest doskonały. Nie wiedziałam że można go tak prosto przygotować samemu!
OdpowiedzUsuńMożna, można, super jest :)
UsuńTakie mikstury to ja już nie robię sama:). Podziwiam, a swoją drogą jakie ma właściwości taki syrop sosnowy?
OdpowiedzUsuńNa przeziębienia, ale też w razie łagodnych zatruć pokarmowych podobno też działa, witaminki, garbniki, antybakteryjny ;)
UsuńCzemu sama nie zrobisz?
A ja w tamtym roku zrobiłam takie cudo i dodałam spirytusu. Wyszła nalewka sosnowa. Leczyliśmy się nią w stanach smutku, bólu gardła i przeziębienia. Bardzo skuteczna była szczególnie na smutek, jak człowiek zażył natychmiast się uśmiechał :)
OdpowiedzUsuńSpirytusu, ho ho ;) To na pewno znacznie mu się poszerzyło spektrum dobrego oddziaływania :D
UsuńOoo, taki by mi się przydał! :) Swoją drogą, muszę pomyśleć o przygotowaniu :)
OdpowiedzUsuńDzikowcu, już za późno, w przyszłym roku dopiero można zbierać te młode pędy.
UsuńAle zazdroszczę Ci tej buteleczki! Zwłaszcza teraz, kiedy złapało mnie jakieś choróbsko... Póki co raczę się herbatą z domowym sokiem malinowym i miodem ze sprawdzonej pasieki ;-)
OdpowiedzUsuńA ja zazdroszczę miodu ze sprawdzonej pasieki :)
UsuńDużo zdrówka życzę :)
Podobno jeszcze na jesieni można zbierać poczytajcie w necie :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, dziękuję za info! :)
UsuńPo odlaniu soku pozostałe pędy sosny zalać białym półsłodkim winem i zostawić na kilka tygodni, później odlać. Winko jedyne w swoim rodzaju. Sok dla dzieci, winko dla dorosłych, a pędy na kompost. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNooooo, to się nazywa dobra rada! Wypróbuję, owszem owszem :)
UsuńDziękuję!
Tym, którzy nie zakładali się na pędy, proponuję udać się około 20 mają na szyszki, mają one jeszcze więcej żywicy.
OdpowiedzUsuń