niedziela, 11 marca 2012
domowe żelki
Ślicznie wyglądają i świetnie smakują. Dzięki zminimalizowaniu ilości wody są dość twarde, ale nie tak bardzo jak, np. misie Haribo. Myślę, że można też ich użyć do zdobienia tortów czy deserów, zwłaszcza, jeśli zastygną w fajnych foremkach.
Przepis na te żelki znajdziecie w mojej książce "100 smakołyków dla alergików".
Zdjęcie główne jest trochę elektro, poniżej żelki w bardziej realistycznym ujęciu ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajny pomysł i co za kolor, co za kształt. Na pewno takie zrobię są bardzo dziewczyńskie, a my z N. takie bardzo lubimy. Pozdrawiamy niedzielnie.
OdpowiedzUsuńDzięki, Kochana! A wiesz, co widziałam w sklepie kilka dni temu? Formę do czekoladek w różne wzory, dla maluszków coś niesamowitego, był miś, lala, pociąg i tym podobne, chyba się skuszę, chociaż dość kosmiczna cena :)
UsuńŚwietny pomysł! Są bardzo kuszące same, ale też świetnie się sprawdzą jako dekoracja do tortu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Muszę przyznać, że wyglądają niesamowicie, są zarazem bardzo przejrzyste i intensywne jeśli chodzi o kolor - dzieciaki szaleją ;)
Usuńfantastyczne, pomysł rewelacja, koniecznie muszę zakupić foremki do czekoladek.
OdpowiedzUsuńKulinarny-Świat - dziękuję :) Myślę, że takie żelki w różnych kształtach i kolorach będą fajnie wyglądać. No i jednak mniej w nich chemii niż w żelkach "sklepowych"
OdpowiedzUsuńMniam mniam mniam mniam jhjdhsd żelkowy potwór! atakuje:P
OdpowiedzUsuńNieśka, już dawno chciałam Ci powiedzieć, że uwielbiam nazwę Twojego bloga! Jeno czasu nie miałam... Wyznaję teraz i na żelki zapraszam :)
UsuńPieknie wygladaja! Moze i ja sie skusze, choc do tej pory balam sie sprobowac galaretki, bo moja Mala jest niestety z tych najwrazliwszych alergikow.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Muffinkowa Mamo :) Te żelki to za intensywna sprawa na próbowanie żelatyny - może spróbujesz z soku i agaru albo poczekasz aż ja wypróbuje i dam znać?
UsuńFajne:) Takie proste, a zarazem bardzo trudne:) Najważniejszy jest pomysł:) Ty go miałaś:) Bardzo mi się podobaja te serduszka:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki Abc, pomysł z tych nagłych, mam nadzieję, że nie plagiat! :)
UsuńPróbowałam robić żelki i mi się nie udalo :( ślicznie zastygły w foremce ale nie potrafiłam ich stamtąd wyjąć. Najpierw odrywały się nieestetycznie, potem podgrzałam foremkę i lekko rozpuszczone "wyskoczyły", ale gdy ponownie chciałam je schłodzić przykleiły się do talerza i koniec :(
OdpowiedzUsuńMasz jakiś sposób na wyciąganie ich z foremki (mam "serduszka" z IKEA)? A może wlałam za dużo wody (jakieś 180-200ml) czy to mogło mieć znaczenie?
wystarczy formę natłuścić, wtedy żelki szybciej wyjdą po zastygnięciu :)
UsuńDodałaś za dużo wody, wody może być max 100 ml, bardzo mi przykro :( ja też mam serduszka, też chyba z Ikei (takie brązowe?) i nie było żadnego problemu z wyciąganiem - po prostu je wycisnęłam. Wyciśnięcie nie spowodowało żadnych szkód na ich urodzie ;) a żelki były zwarte i nawet nie trzymałam ich w lodówce.
OdpowiedzUsuńŚwietne, moje dziedzi uwielbiają żelki. Koniecznie napisz jak zrobić te koszerne. Chęenie się nauczę :)
OdpowiedzUsuńdobra, jak zrobię, to zaraz dam znać :) tylko że ja użyłam słowa "koszerne" żartobliwie, a jeśli miałyby być prawdziwie koszerne, to muszę zasięgnąć porady jakiegoś fachowca w temacie kosher ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne, na pewno niebawem zrobię, tym bardziej, że moja mama uwielbia żelki, a ja niedawno kupiłam takie silikonowe foremki w kształcie serduszek i owocków. One będą musiały dopiero śmiesznie wyglądać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jak zrobisz, to pokaż koniecznie :)
UsuńDziękuję!
Ta Damm, a oto moje żelki:
OdpowiedzUsuńhttp://mniami-mniam.blogspot.com/2012/06/zelki.html
Są pyszne, mogłabym je wcinać non stop :)
Pozdrawiam.
Przepiękne, po prostu miszczostwo! :)
UsuńRobiłam podobne , ale wody dałam więcej.
OdpowiedzUsuńWidziałam właśnie Twój "żelkowy" post sprzed tygodnia. A czy jak jest 150 ml wody, to te żelki nie są zbyt miękkie?
UsuńNo tak ..moze i sprzed tygodnia..na daty się nie przyglądałam..a tu trafiłam dziś pierwszy raz. a żelki były idealne..przed chwilą gdzieś widziałam, że ktoś robił żelki z 300 ml wody.
UsuńZ 300!??! To jak się udało je wyjąć... Szacun dla wyjmowacza ;)
UsuńHmmm, a jak coś takiego zrobić dla alergika na mleko? W składzie galaretki może wystąpić śladowa ilość mleka itp..
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o mleku w galaretce. Na opakowaniu mojej nie ma takiego ostrzeżenia, więc teoretycznie nie powinno tam być nawet śladu (bo i skąd?). Jednak jeśli masz obawy, to zrób z soku i żelatyny - będzie zdrowsza :)
UsuńWitam serdecznie:) Robiłam już wcześniej galaretkowe żelki, a teraz zamiaruję takie z żelatyny i soku, ale nie bardzo wiem jakie proporcje będą odpowiednie.. Czy mogę liczyć na podpowiedź? Ile łyżek żelatyny na ile soku i wody itp? I czy rozpuścić w zimnej wodzie i zagrzać czy może już w ciepłej? Będę bardzo wdzięczna za pomoc! Pozdrawiam! A tak swoją drogą genialny pomysł;)
UsuńJoasiu, myślę, że trzeba przeczytać na opakowaniu żelatyny, ile jej należy wziąć na 1/2 litra płynu. I właśnie tyle jej rozpuścić w 100-150 ml prawie wrzącego soku, podgrzewając, ale nie zagotowując. Będzie się raczej długo rozpuszczać, ale efekt wart jest wysiłku.
UsuńDziękuję :)
No to muszę wybrać się do sklepu i przeczytać na jakimś opakowaniu, bo ja mam taką żelatynę "od producenta" w woreczku strunowym. Ale dziękuję bardzo za szybką odpowiedź! Zdrówka życzę:)
UsuńNa opakowaniu żelatyny pewnego znanego producenta napisane jest, że na pół litra płynu należy wziąć 2-3 łyżeczki żelatyny. Mam nadzieję, że pomogłam :)
UsuńZdrówka również!