Trudno je nazwać smakołykiem, ale bez niego wiele smakołyków nie mogłoby cieszyć alergicznego podniebienia. Super do smarowania pieczywa, smażenia, gotowania i pieczenia - czego nie można powiedzieć o oleju. Dobrze sklarowane ani trochę nie uczula. Można je kupić, ale po co, skoro można samemu zrobić. Rzecz łatwa, ale wymagająca czasowo. Czasem do osiągnięcia klarowności wystarczy masłu godzina, czasem potrzebuje nawet trzech. Nie mam pojęcia, od czego to zależy. Niezastygnięte masło jest niemal idealnie przejrzyste, żółte - jeśli jest ciemniejsze i ma gorzkawy posmak to znaczy, że się "przepaliło" i trzeba je wyrzucić. Gdy zastygnie traci przejrzystość. Najlepiej przechowywać je w (mojej ulubionej) szklaneczce po Nutelli, zamykając przykrywką od tejże szklaneczki ;)
Bierzemy:
kostkę prawdziwego masła 82%
mały garnek z grubszym dnem
plastikowy zaparzacz do kawy
papierowy filtr do kawy
szczyptę... cierpliwości
Stawiamy garnuszek na najmniejszym "palniku" płyty ceramicznej, nastawiamy na "jedynkę" i wychodzimy z kuchni na pół godziny. Po powrocie zastaniemy masło już lub prawie sklarowane, ale konia z rzędem temu, kto potrafi zlać tłuszcz znad płynnej warstwy białek! Zostawiamy masło w spokoju aż zacznie wydzielać piankę. Gdy będzie jej sporo, ostrożnie zbieramy ją łyżką z powierzchni tłuszczu. I znowu zbieramy. I znowu... itd. tak mniej więcej co pół godziny. "Czas międzyzbieraniowy" warto przeznaczyć na coś ciekawego, np. czytanie. Albo prace porządkowe. Oczywiście możemy stać nad garnkiem non stop, ale po co? Postoimy nad nim na samym końcu, kiedy pianki będzie już niewiele, a część białek mleka przywrze do dna - wtedy przyjdzie czas na pilnowanie naszego masełka. Klarując się, masło powinno jedynie "bąbelkować" niczym szampan. Gdy już uznamy, że masło jest klarowne (czyli na dnie garnka zobaczymy jasnobrązowebrązowe odpady, tłuszcz będzie przejrzysty, a pianka nie będzie się już wcale pojawiać lub jedynie w śladowych ilościach) wkładamy papierowy filtr do zaparzacza, zaparzacz stawiamy na szklaneczce po Nutelli i filtrujemy masło, żeby mieć już stuprocentową pewność, że jest nieskalane. W rzeczoną szklaneczkę akurat idealnie mieści się sklarowana kostka masła. Jeśli klarujemy 2 kostki, musimy znaleźć coś większego lub... 2 szklaneczki po Nutelli ;)
Kilka uwag:
1. Najlepiej klaruje się masło Łaciate "czerwone" i te z Kosowa Lackiego. To nie jest reklama! Kilka razy próbowałam sklarować masło ekologiczne, ale choć jestem mistrzynią klarowania, masła bio nigdy nie udało mi się oczyścić z białek mleka.
2. Pod koniec klarowania trzeba masła pilnować, żeby się nie przepaliło.
3. Masło klarowane należy przechowywać w lodówce, szczelnie zamknięte.
4. Odpady z klarowania można zużyć, ale trzeba to zrobić szybko, najlepiej w ciągu 24 godzin, bo łatwo się psują. Jak? Dodajemy je do ciasteczek lub ciasta zamiast masła - oczywiście dla niealergików.
5. Najłatwiej klaruje się jedną kostkę masła naraz.
Masło sklarowane - hurrrraaaa!!!
Zastygnięte masło.
powiedz ile gram masła wychodzi z jednej kostki? Duża jest to różnica, w sensie strata materiału?
OdpowiedzUsuńna gramy to nie wiem, ale z jednej kostki masła wychodzi właśnie niepełna szklaneczka po Nutelli jak na ostatnim zdjęciu; myślę, że na gramy to może być tak, że z 200-gramowej kostki wychodzi jakieś 180 klarowanego.
OdpowiedzUsuńA czy sprawdziłaś w praktyce, że to masło nie szkodzi alergikowi uczulonemu na białko mleka? Podobno w warunkach domowych nie ma szans na takie klarowanie, które w 100% pozbawi białka (teoria doktora z Instytutu żywienia na SGGW).
OdpowiedzUsuńSprawdziłam na własnym alergiku, a mój syn był strasznym alergikiem, to był horror, był taki okres, że niemal cała powierzchnia skóry była zajęta, sączące rany :( a jednak powolutku, na diecie z masłem klarowanym wprowadzanym po szczypcie jakoś udało się go wyprowadzić. Dziś je już właściwie wszystko, ale urodziłam alergiczkę i muszę być na diecie. Też mi się wydaje, że nie ma możliwości całkowitego oczyszczenia tłuszczu z białek, ale skoro młody nie reagował, to wygląda na to, że mi się jakoś udało. Ale ja te masło klaruję jak wariat, włącznie z przesączaniem przez filtr do kawy. I robię to od 9 lat... nie wiem, czy robię to tak dokładnie, czy po prostu to, co zostaje, to tak niewielkie ilości, że nie uczulają. A dlaczego doktor z SGGW tak uważa?
OdpowiedzUsuńWitam! Mój syn jest na koszmarnie restrykcyjnej diecie, zarządzonej tydzień temu, powoli ją wdrażamy w życie. Też ma zakazane mleko i jego przetwory (na razie wszystkie rodzaje, ostatecznie tylko krowiego nie będzie mógł pić). Lekarka kazała mi klarować masło w domu dwukrotnie... Być może to jest metoda na całkowite pozbycie się białka?
UsuńNie słyszałam o takiej metodzie i nie wiem, w czym miało by pomóc podwójne klarowanie, ale dziękuję za informację. Trzeba to masło po prostu powoli, bardzo dokładnie klarować. I nawet najdokładniej sklarowanego nie podałabym osobie, która reaguje anafilaktycznie, nawet po popiąćnym sklarowaniu ;)
UsuńA dlaczego koszmarnie restrykcyjna dieta? Czego Wam zabroniono, o ile wolno spytać? Robiono Wam jakieś testy? A jakie były objawy? Widzę zdjęcia Młodego na Twoim blogu, ale objawów skórnych nie widzę :)
Bo to nie alergia, dietetyczka-alergolog uznała, że Mały ma zagrzybiony organizm (łącznie z pędzlakiem w płucach) i zabroniła podawać mu mleko, cukier i drożdże. Do tego nieżyt wątroby, więc zostawiła go na jednym rodzaju mięsa, bez pszenicy, jęczmienia, gryki... Głupia historia... przyznaję się bez bicia, na szczęście szybko została zdyskwalifikowana (poczytaj ostatni wpis). Ale przez ten stresujący tydzień dużo nauczyłam się o zdrowym żywieniu z Twojego bloga i MAG. Trochę zastosuję mimo cudownego ozdrowienia Młodego :) pozdrawiam!
UsuńCzy takie żywienie jest zdrowe, to nie wiem ;)
UsuńCieszę się, że z synkiem ok i poczytam sobie Twój wpis :)
"Ogarniam wszechświat" proszę o kontakt. Kto z lekarzy Was prowadzi?
UsuńMAG, jeszcze jedna ważna rzecz: przy alergii na białka mleka krowiego o ciężkim przebiegu wyklucza się całą "krowę", więc jeśli ktoś może zareagować anafilaksją nawet na najmniejsze ilości alergenu, to lepiej nie podawać nie tylko masła klarowanego, ale nawet wołowiny/cielęciny.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńCzy kupne masło klarowane Mlekovita będzie rónie dobre co te robione w domu?
Iwona
Niestety nie wiem, nigdy nie próbowałam :( Ja wolę te robione w domu :)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona przepisami zamieszczonymi na tej strnie. Jest Pani Boginią kuchni alergika, natchnionym aniołem smakołyków. Dziękuję, że się Pani dzieli z nami swoimi niesamowitymi pomysłami!!!!
OdpowiedzUsuńO mamo, aż się zaczerwieniłam, dziękuję ogromnie! Ojej... :) Ale: po pierwsze dajmy spokój z "paniami", po drugie proszę dać komentarz pod postem urodzinowym,a po trzecie - i najważniejsze! - KONIECZNIE proszę podać namiary! Muszę je mieć w razie wygranej przecież, żeby wiedzieć, gdzie posłać nagrodę :)
OdpowiedzUsuńPatysko, naprawde duzy ukłon w strone Twojego bloga. Dzięki niemu dowidziałam się o maśle klarowanym :) dzisiaj przetestujemy czy mojego syna nie uczuli. Wczoraj klarowałam masło :) az 3 godziny, na dni został jeszcze biały osad ale zlałam. bałam się, że się przypali.... no ale chyba wyszło ok.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze pytanie, ja długo Twoje dzieci były uczulone na gluten?
Asia
Asiu, dziękuję :) Trzymam kciuki, żeby się udało.
UsuńSyn nie jadł dość długo glutenu, miał chyba 4 lata, jak się odważyłam spróbować. A u córki poszło bez problemu.
To masło klarowane to dla nas objawienie. Nareszcie koniec z margarynami. Tylko czy ono faktycznie nadaje się do smarowania chleba? Czy jest smaczne i zdrowe w takiej postaci na zimno? Jutro robię:)
OdpowiedzUsuńAnonimko, masło klarowane jest przepyszne, takie orzechowe w posmaku mmmm... i nadaje się do wszystkiego, od smarowania kanapek po smażenie.
UsuńPatysko ryzykowałabyś wprowadzenie masła klarowanego u alergika z alergią na mleko 4 klasy? Jeśli tak, to jak to zrobić? A tak w ogóle to niesamowita z Ciebie mama. Jesteś moim wzorem i podporą w kuchni :) Pozdrawiam. Ania.
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo Ci dziękuję :)
UsuńJeśli chodzi o masło, to moja odpowiedź brzmi: tak. Mój syn miał straszne uczulenie na mleko, a jednak udało się z masłem klarowanym. Tylko trzeba bardzo ostrożnie - jak najlepiej sklarować masło (długo, dokładnie, cierpliwie ;)), potem posmarować tym masłem nadgarstek. Tak ze dwa dni pod rząd. Jak będzie dobrze, posmarować usta, też ze dwa-trzy dni pod rząd. Jak będzie dobrze, to do gara zupy (dwulitrowego) dodać łyżeczkę, zupą nakarmić (porcyjką, znaczy talerzem). Przedtem wziąć coś na uspokojenie ;) No i obserwować.
W maśle klarowanym pewnie zostają jakieś białka mleka. Zatem jeśli alergia na mleko ma typ wstrząsowy, to nie ryzykowałabym.
Jesteś cudowna, dziękuję Ci bardzo. A czy mogłabym napisać do Ciebie maila z kilkoma dręczącymi mnie pytaniami? Czuję, że Ty mi pomożesz.:)
UsuńOjtaojtam, zaraz cudowna! ;)
UsuńPisz, pisz.
dałaś mi nadzieję z tym masłem, mój ma 3 klasę na mleko, ale i na kazeinę, więc sama nie wiem, ale jak już wspomniałam, fajnie jest mieć nadzieję :)
UsuńTo się nie przypali po takim czasie ogrzewania? Kiedyś próbowałem zrobić i przez około pół godziny zbierałem pianę która się tworzyła, a później zaczęło trochę dymić i niezbyt ładnie pachnieć. Nie obawiacie się że to złe? Czy u Was tak nie ma z dymieniem i zapachem?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Paweł
Po prostu spaliłeś to masło ;) Długo i na bardzo małym ogniu. Mam płytę ceramiczną i klaruję na pierwszej kropce. Temperatura musi być minimalna.
UsuńMoże spróbuję w piekarniku kiedyś, wydaje się prostsze. Kiedyś robiłem tak smalec, ale już nie pamiętam czy był dobry :) Na pewno bym pokroił w małe kawałki, ale i tak pozostaje pytanie ile się to będzie czasu robić - trzeba sprawdzić.
UsuńMoże ktoś z Was próbował?
P
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA jak pojawil sie brazowy osad czyli juz spalone? Robilam na najmnieszym ogniu.. Agaa
OdpowiedzUsuńSpróbuj - jeśli jest gorzkie, to znaczy, że spalone, niestety.
UsuńWydawało mi się, że dobrze sklarowałam masło. Zajęło mi to ok 45 min (nie za krótko?)-kłaczki na dnie już brązowiały. Jednak dziś robiłam z Twojego przepisu ciasteczka słonecznikowe w syropie i zagotowując masło, syrop i wodę wytrąciły mi się na powierzchni małe kuleczki białka. Czyli masło było niedostatecznie sklarowane?
OdpowiedzUsuńMoże to było coś z syropu? Jeśli sklarowało się dobrze, było przejrzyste i przefiltrowane przez papierowy filtr do kawy, to raczej są marne szanse, że coś poszło nie tak :)
Usuńczy klarowanie masła pozbawia go także laktozy? moja córka - 15 mies. nie toleruje nabiału, ale nie wiem czy białka czy laktozy. objawia się to u niej wymiotami i bólem brzucha, więc chyba bardziej obstawiam laktozę, ale pewności nie mam i się zastanawiam jak to jest z tym masłem klarowanym?
OdpowiedzUsuńZ tego, co się orientuję, jeśli w ogóle w maśle klarowanym zostaje jakaś laktoza, to tylko w śladowych ilościach. Ale mogę się mylić.
UsuńWitaj. Czy masło osełkowe też się nadaje?
OdpowiedzUsuńForma masła nie ma znaczenia, byle to było prawdziwe masło, minimum 82% tłuszczu.
UsuńWitam. Mam juz po 40-ce i alergie ( o opoznionym dzialaniu, dlatego sama nie jestem w stanie sprawdzic co mnie uczula) na mleko krowie i tak sie zastanawiam czy moglabym stosowac maslo klarowane, ktore zreszta bardzo lubie:)
OdpowiedzUsuńDosiu, dobrze oczyszczone masło klarowane nigdy nam nie szkodziło, choć mieliśmy silne uczulenie na mleko. Takiego masła nie podałabym jedynie komuś z reakcjami wstrząsowymi.
Usuń